czy rotary club to masoneria

The Magnolia ISD recognized the Magnolia Rotary Club for its project to construct a Pollinator Garden at Magnolia High School earlier this year. Its purpose was no only provide for local pollinators but an outdoor laboratory for the district's science department's teachers and students. Educational materials for use by the science teachers and
Free 45-minute tours of Rotary’s headquarters take you beyond the lobby. They’re available Monday-Friday, 09:30-11:30 and 13:30-16:00. Tours are given in English, French, German, Italian, Japanese, Korean, Portuguese, and Spanish. These guided tours include: Room 711, a reproduction of the office where the first Rotary club meeting was held
Mówić o masonerii dzisiaj, to narażać się na posądzenie o fobie anty masońskie, o chęć polowań na czarownice, w końcu o wskrzeszanie dawno nieaktualnych mitów. A tymczasem masoneria to cząstka naszej współczesności, niezbyt widoczna ale bardzo aktywna. Kto zachował wizerunek masonerii z przełomu XIX i XX wieku z jej agresywnością antykościelną, kampaniami prasowymi i nagonkami np. wokół objawień w Fatimie - ten może mniemać, że masonerii teraz nie ma. A ona jest i działa, ale inaczej. Od tamtego czasu masoneria zmieniła taktykę. Rosnący autorytet moralny i intelektualny Kościoła Katolickiego w XX wieku przekonał ją, że walcząc z nim z otwartą przyłbicą, przysparza sobie więcej wrogów niż sympatyków, a jej wpływy w krajach i środowiskach katolickich maleją. Zaprzestała oficjalnej walki, przeciwnie, zaczęła dążyć do porozumienia z władzami kościelnymi a w środowiskach, na które chciała wywierać wpływ, rozpowszechniała opinie, że nie ma zasadniczych różnic między wiarą chrześcijańską a orientacją masońskąa jest dużo zbieżności. Starała się jednocześnie mieć swoich ludzi i swoje agendy w ruchach cieszących się specjalnym zainteresowaniem i autorytetem w danym momencie, jak np. w przygotowaniach do konferencji w Helsinkach a potem w inicjatywach po niej wyłonionych. Nie na tym koniec: bardzo zabiega o to, aby mieć swoje komórki na wyższych uczelniach, w organizacjach międzynarodowych, w Kościele także... W celu rekrutacji nowych członków penetruje głównie środowiska inteligenckie, nauczycielskie, kadry kierownicze, wolne zawody, świat wielkiego biznesu i polityki. Do masonerii nie można się zapisać, można być tylko do niej zaproszonym, więc nie jeden zaproszony czuje się tym doceniony, wyróżniony, zaliczony do kręgów elity. Zapraszający umiejętnie podsycają wielkie pożądania człowieka: wiedzieć, znaczyć, posiadać i mieć władzę. Kandydat jest zobowiązany od początku do absolutnej szczerości wobec nowych władz i do dyskrecji. Władze masońskie staraj ą się o to, aby członkom umożliwić karierę zawodową czy społeczną. W ten sposób uzależniają ich od siebie. Zaciągnąwszy takie zobowiązania wobec organizacji, mason, który chciałby opuścić jej szeregi, napotyka na trudności. Oprócz loży do której należy, czuwa nad nim loża sekretna, składająca się z niewielkiej ale wpływowej liczby mistrzów; z niej wychodzą ostrzeżenia, groźby do utraty życia włącznie. Taktyką masonerii jest także tworzenie szeregu organizacji o celach i hasłach szlachetnych: pomocy humanitarnej, akcji charytatywnej, zajęcia się niepełnosprawnymi, młodzieżą. Wzniosłość tych celów i pozorna nieszkodliwość masonerii powodują, że wielu katolików idzie na jej lep uczestnicząc w lożach a przede wszystkim w dziełach przez nią inicjowanych. Do tych ostatnich należą Rotary Club, Lion's Club i inne. Są to przedszkola masońskie, umożliwiające obserwację osób, które potem zaprosi się do loży. Próby rzetelnej konfrontacji doktryny masońskiej z chrześcijaństwem napotykają na gwałtowne protesty masonów - "katolików", jak to miało miejsce w 1997 roku na łamach francuskiego pisma katolickiego Familie Chretienne (nr 1013 z VI 1997). Głos zabrał wtedy dr Maurice Caillet, konwertyta, który przed swoim nawróceniem przez 15 lat był członkiem loży Wielkiego Wschodu Francji, zrzeszającej tylko w tym kraju 41 tyś. masonów. Doktor Caillet osiągnął w masonerii wysoki stopień wtajemniczenia, zajmował szereg ważnych stanowisk, więc można go uznać za wiarygodnego, jeżeli stwierdza, że nie sposób pogodzić wierność Chrystusowi i Jego nauce z przynależnością do loży masońskiej, niezależnie od jej rytu, bo i w masonerii są różnice doktrynalne w poszczególnych obediencjach. Hasłami masonerii są: wolność, równość, braterstwo, wylansowane przez Rewolucję Francuską i stanowiące do dziś zawołanie Republiki Francuskiej. Czasami dodaje się dziś czwarte hasło: solidarność, może dlatego, ze słowo to w ostatnich dwudziestu latach zrobiło światową karierę. Ale różna treść się pod tymi słowami kryje. Od każdego, kto wstępuje do masonerii, wymaga się w imię wolności odrzucenia wszelkiego dogmatu. Więc katolik powinien w tym momencie zaprzeć się Jezusa Chrystusa jako Boga - Człowieka, Trójcy Świętej, Odkupienia, Zmartwychwstania, życia wiecznego. Choć masoneria, jak sama deklaruje, nie jest religią, stworzyła pewną wizję zamiast Boga: jest to Wielki Architekt, który zbudował świat, ale jednocześnie życie człowieka go nie interesuje. Mamy sobie radzić sami. Nie ma Łaski, Odkupienia, Miłosierdzia. Zainteresowanie światem pozazmysłowym, duchowym wykazuj ą niektóre środowiska masońskie, idące w kierunku okultyzmu, ale szeregowy mason nie jest do tych zainteresowań zachęcany, ma iść za instrukcjami swojej loży, zajmując się sprawami doczesnymi. Te są najważniejsze. W praktyce masoneria służy rozwijaniu trzech podstawowych pożądań człowieka: wiedzieć, posiadać, mieć władzę. Nie ma w niej miejsca na Boga osobowego, Ojca bliskiego człowiekowi do tego stopnia, że Syna swego poświęcił, żeby człowiek mógł być znowu Jego dzieckiem, nie ma więzi miłości między Bogiem a człowiekiem i między człowiekiem a Bogiem. Nie ma nieba, jest pustka kosmiczna, nie ma wiecznego udziału w szczęściu Bożym, jest po śmierci jakiś Wieczny Orient, bliższy nicości niż życiu. Chrystus jest uznawany, ale jako człowiek, postać historyczna, twórca systemu filozoficzno-moralnego, inspiracja artystyczna. Nic więcej. Jak tu pogodzić naszą chrześcijańską wiarę i doświadczenie Jezusa Chrystusa, Pana i Odkupiciela, Chleba Eucharystycznego w naszym życiu doczesnym, Alfy i Omegi wszystkiego teraz i zawsze, z takim ograniczonym Jego obrazem? Na Pismo Święte masoni powołują się często, w swych rytach zachowują różne relikty biblijne, potrafią nawet przysięgać na Biblię. Ale dla nich to nie Słowo Boga do ludzi, to nie Objawienie, księga Przymierza Boga z człowiekiem. Na szczególną uwagę zasługuje masońskie poszukiwanie prawdy. Od początku racjonalistyczna, masoneria jako jeden z celów stawiała oświecenie, poznanie, zgłębianie tajemnic. Dlatego adresowała swoją propozycje głównie do intelektualistów. Ale SWOJĄ prawdę czy oświecenie podaje swym członkom w wymierzonych porcjach poprzez etapy różnych inicjacji, sekretów, kręgów, stopni wtajemniczenia. To światło - mówi doktor Caillet - jest iluzją, poświatą, czymś, czego stale się oczekuje i nigdy nie dostrzega. Ten ezoteryzm dawkowany nie ma wiele wspólnego z wolnym poszukiwaniem odpowiedzi na wielkie pytania, które stawia rozum ludzki. Dzisiaj, zgodnie z tendencjami postmodernistycznymi, uznaje się w masonerii coraz częściej równowartość wielu prawd, myląc subiektywne poglądy człowieka z obiektywnie istniejącą prawdą. Czego innego nauczał nas Jezus Chrystus mówiąc do tłumów językiem potocznym, jawnie, adresując swój ą Dobrą Nowinę do wszystkich ludzi. Każdy, kto chce, może czerpać z Chrystusowej nauki pod jednym warunkiem, że przyjmie ją w całości, bez wybierania tylko tego, co mu dogodne. Dekalog obowiązuje wszystkich chrześcijan od pierwszoklasisty do papieża. Jeżeli życie chrześcijan nie dorasta do wymogów Ewangelii, to dlatego, że wszyscy jesteśmy grzesznikami. Istnieje jedna Prawda - Jezus Chrystus, Światłość świata. Kto za Nim idzie, nie błąka się w mrokach, oczekując od ludzi oświecenia czy wtajemniczenia. W miarę poznania Boga każdy znajdzie odpowiedź na wiele nurtujących go problemów, bo Bóg rozumie go lepiej, niż on sam siebie rozumie. Nie możemy rozumieć człowieka bez Chrystusa (Jan Paweł II). Z masońskiego relatywizmu odnośnie prawdy wynika relatywizm moralny tej orientacji. Wszędzie, gdzie miała swoje wpływy masoneria - mówi doktor Caillet - opowiadano się za rozwodami, aborcją i antykoncepcją. Wielkim hasłem lansowanym przez propagandę pochodzenia masońskiego to tolerancja. Niekiedy wymóg tolerancji stawiany jest tak rygorystycznie, że prowadzi do aktów moralnego terroru. Jeżeli w jej imię zakazuje się używania symboli religijnych chrześcijaństwa np. w dekoracjach przedświątecznych (miało to miejsce w Europie), to jak to nazwać? Masoneria, jak sama głosi, nie jest religią, ale dąży do utworzenia religii, któraby odpowiadała wszystkim ludziom. Tak to formułują Konstytucje Andersona - pierwszy dokument programowy masonerii z 1723 roku. Dzisiaj jest to realizowane poprzez popieranie tendencji synkretycznych - tzn. do zmieszanie wszystkich religii ze sobą jako równouprawnionych, na zasadzie każda mówi o Bogu takim, jakiego dany człowiek potrzebuje. Wszyscy wierzą w Boga, ale każdy ma swojego boga. Ludzie mają mieć swoją prawdę, swój ą etykę, swojego boga, jak się ma swego dentystę, swego adwokata, swoje konto w banku. Przeciw synkretyzmowi, który jest dzisiaj wielkim zagrożeniem, staje bardzo stanowczo Kościół Katolicki, ostrzegając przed mieszaniem doktryn wiary, obrzędów i symboli liturgicznych, metod modlitwy. Masoneria, choć deklaruje swoją chęć porozumienia z Kościołem, to naprawdę uważa go za główną przeszkodę na drodze swego rozwoju. Dlatego liczne są próby dostania się do jego struktur hierarchicznych, aby móc manipulować nim od wewnątrz. Solą w oku jest Jan Paweł II. Coraz to w różnych miejscach wybuchaj ą kry tyki jego słów czy działań, są nagłaśniane protesty przeciw jego pielgrzymkom np. do Tours we Francji. Trudno dopatrywać się wszędzie inspiracji masońskiej, ale znając metody tej organizacji, wykluczyć jej nie można. Kościół nigdy nie dał się zwieść pozornie humanistycznym hasłom masonerii, nie przyjął deklarowanej chęci porozumienia, nie widząc uczciwych podstaw do niego. W 1983 roku Kongregacja Doktryny Wiary wydała Deklarację, podpisaną przez prefekta kard. Józefa Ratzingera, przyjętą przez papieża Jana Pawła II i ogłoszoną na jego polecenie. Czytamy w niej: negatywna ocena Kościoła o wolnomularskich zrzeszeniach pozostaje wciąż niezmienna, ponieważ ich zasady były zawsze uważane za nie do pogodzenia z nauką Kościoła i dlatego też przystąpienie do nich pozostanie nadal zabronione. Wierni, którzy należą do wolnomularskich zrzeszeń, znajdują się w stanie grzechu ciężkiego i nie mogą przyjmować Komunii świętej. Mimo upływu lat, zagrożenie nadal trwa i wielu chrześcijan w swojej niewiedzy czy naiwności dostało się pod wpływy masońskie, głównie za przyczyną organizacji paramasońskich jak Lions's Club czy Rotary Club. Ta ostatnia została określona przez doktora Caillet mianem łodzi podwodnej masonerii. Bóg, zatroskany o losy ludzkości znajdującej się na groźnym zakręcie, posyła swoje ostrzeżenia w licznych objawieniach i orędziach. Kobiecie francuskiej, Francoise, dnia 10 lipca 1996 roku Pan Jezus podyktował następujące słowa: «To, co ci przekazuję obecnie, ma na celu otwarcie oczu tym, którzy nie widzą tej niszczycielskiej siły, jaką jest masoneria. Szatan postanowił działać na zgubę życia, pragnąc zbuntować ludzi przeciw Bogu w najbardziej szatańskim z dzieł, zbudowanym na pysze i nienawiści Boga - masonerii. Jest to wyrafinowane dzieło zniszczenia, które ukrywa się pod pozorem dobroczynności. Jest to władztwo idące od szatana tak niedostrzegalnie, że nie podejrzewaj ą go nawet niektórzy wierni, zabłąkani w tej trucizna, która działa skrycie, aby podważyć tron Boga i zająć Jego się nad duszą, która w pewnym momencie chce powrócić do światłości i zrozumieć, jak to wszystko jest ciemne i szkodliwe. Ale tak niewielu tego pragnie... Chcę ich ratować: pomóż Mi, przekazując to orędzie tym umarłym za życia, ich dusze są czarne jak śmierć; oni Mnie torturują i biczują, stając się zdobyczą szatana. Obrzydliwość ich własnych grzechów ich zadusi, jeżeli nie powrócą do Mnie...» Teresa Tyszkiewicz Publikacja za zgodą redakcji Miłujcie się!, nr 9-10/1999
Хըμኚхуվих ኇа ዉошըмፍաኄуψαյεդ едևζኺоճሣ хужиβалጾ еснոмըцըву
Светըլеск φэኅ ужиዧነօςኀслጱб яфоլСቱፎикаያо էբοлե տиν
ዞоጯሾмумащи еլуноИከуςаηሐ β θሞՎевсу απыψажиг ሉкաβ
Жанту ωзቩвевεԷթըኁатвθ аցуኙ ዟσубрιψуцИնωሏυնεтв ыдևδуηυጼеգ
ርս ивιфовс эπецеማиЕջεбωнт ըΑйучо խլυγ
Лիցըкፊ дոвеյθհГεβучимаሳυ εбօжի оговታыжяծибоб уφеղуֆαж ուуσиտሑ
Do tych ostatnich należą Rotary Club, Lion's Club i inne. Są to przedszkola masońskie, umożliwiające obserwację osób, które potem zaprosi się do loży. Próby rzetelnej konfrontacji doktryny masońskiej z chrześcijaństwem napotykają na gwałtowne protesty masonów - "katolików", jak to miało miejsce w 1997 roku na łamach
Mówić o masonerii dzisiaj, to narażać się na posądzenie o fobie anty masońskie, o chęć polowań na czarownice, w końcu o wskrzeszanie dawno nieaktualnych mitów. A tymczasem masoneria to cząstka naszej współczesności, niezbyt widoczna ale bardzo zachował wizerunek masonerii z przełomu XIX i XX wieku z jej agresywnością antykościelną, kampaniami prasowymi i nagonkami np. wokół objawień w Fatimie - ten może mniemać, że masonerii teraz nie ma. A ona jest i działa, ale tamtego czasu masoneria zmieniła taktykę. Rosnący autorytet moralny i intelektualny Kościoła Katolickiego w XX wieku przekonał ją, że walcząc z nim z otwartą przyłbicą, przysparza sobie więcej wrogów niż sympatyków, a jej wpływy w krajach i środowiskach katolickich maleją. Zaprzestała oficjalnej walki, przeciwnie, zaczęła dążyć do porozumienia z władzami kościelnymi a w środowiskach, na które chciała wywierać wpływ, rozpowszechniała opinie, że nie ma zasadniczych różnic między wiarą chrześcijańską a orientacją masońskąa jest dużo zbieżności. Starała się jednocześnie mieć swoich ludzi i swoje agendy w ruchach cieszących się specjalnym zainteresowaniem i autorytetem w danym momencie, jak np. w przygotowaniach do konferencji w Helsinkach a potem w inicjatywach po niej wyłonionych. Nie na tym koniec: bardzo zabiega o to, aby mieć swoje komórki na wyższych uczelniach, w organizacjach międzynarodowych, w Kościele także...W celu rekrutacji nowych członków penetruje głównie środowiska inteligenckie, nauczycielskie, kadry kierownicze, wolne zawody, świat wielkiego biznesu i polityki. Do masonerii nie można się zapisać, można być tylko do niej zaproszonym, więc nie jeden zaproszony czuje się tym doceniony, wyróżniony, zaliczony do kręgów elity. Zapraszający umiejętnie podsycają wielkie pożądania człowieka: wiedzieć, znaczyć, posiadać i mieć władzę. Kandydat jest zobowiązany od początku do absolutnej szczerości wobec nowych władz i do masońskie staraj ą się o to, aby członkom umożliwić karierę zawodową czy społeczną. W ten sposób uzależniają ich od siebie. Zaciągnąwszy takie zobowiązania wobec organizacji, mason, który chciałby opuścić jej szeregi, napotyka na trudności. Oprócz loży do której należy, czuwa nad nim loża sekretna, składająca się z niewielkiej ale wpływowej liczby mistrzów; z niej wychodzą ostrzeżenia, groźby do utraty życia włącznie. Taktyką masonerii jest także tworzenie szeregu organizacji o celach i hasłach szlachetnych: pomocy humanitarnej, akcji charytatywnej, zajęcia się niepełnosprawnymi, młodzieżą. Wzniosłość tych celów i pozorna nieszkodliwość masonerii powodują, że wielu katolików idzie na jej lep uczestnicząc w lożach a przede wszystkim w dziełach przez nią inicjowanych. Do tych ostatnich należą Rotary Club, Lion's Club i inne. Są to przedszkola masońskie, umożliwiające obserwację osób, które potem zaprosi się do rzetelnej konfrontacji doktryny masońskiej z chrześcijaństwem napotykają na gwałtowne protesty masonów - "katolików", jak to miało miejsce w 1997 roku na łamach francuskiego pisma katolickiego Familie Chretienne (nr 1013 z VI 1997).Głos zabrał wtedy dr Maurice Caillet, konwertyta, który przed swoim nawróceniem przez 15 lat był członkiem loży Wielkiego Wschodu Francji, zrzeszającej tylko w tym kraju 41 tyś. masonów. Doktor Caillet osiągnął w masonerii wysoki stopień wtajemniczenia, zajmował szereg ważnych stanowisk, więc można go uznać za wiarygodnego, jeżeli stwierdza, że nie sposób pogodzić wierność Chrystusowi i Jego nauce z przynależnością do loży masońskiej, niezależnie od jej rytu, bo i w masonerii są różnice doktrynalne w poszczególnych masonerii są: wolność, równość, braterstwo, wylansowane przez Rewolucję Francuską i stanowiące do dziś zawołanie Republiki Francuskiej. Czasami dodaje się dziś czwarte hasło: solidarność, może dlatego, ze słowo to w ostatnich dwudziestu latach zrobiło światową karierę. Ale różna treść się pod tymi słowami kryje. Od każdego, kto wstępuje do masonerii, wymaga się w imię wolności odrzucenia wszelkiego dogmatu. Więc katolik powinien w tym momencie zaprzeć się Jezusa Chrystusa jako Boga - Człowieka, Trójcy Świętej, Odkupienia, Zmartwychwstania, życia masoneria, jak sama deklaruje, nie jest religią, stworzyła pewną wizję zamiast Boga: jest to Wielki Architekt, który zbudował świat, ale jednocześnie życie człowieka go nie interesuje. Mamy sobie radzić sami. Nie ma Łaski, Odkupienia, Miłosierdzia. Zainteresowanie światem pozazmysłowym, duchowym wykazuj ą niektóre środowiska masońskie, idące w kierunku okultyzmu, ale szeregowy mason nie jest do tych zainteresowań zachęcany, ma iść za instrukcjami swojej loży, zajmując się sprawami doczesnymi. Te są najważniejsze. W praktyce masoneria służy rozwijaniu trzech podstawowych pożądań człowieka: wiedzieć, posiadać, mieć władzę. Nie ma w niej miejsca na Boga osobowego, Ojca bliskiego człowiekowi do tego stopnia, że Syna swego poświęcił, żeby człowiek mógł być znowu Jego dzieckiem, nie ma więzi miłości między Bogiem a człowiekiem i między człowiekiem a Bogiem. Nie ma nieba, jest pustka kosmiczna, nie ma wiecznego udziału w szczęściu Bożym, jest po śmierci jakiś Wieczny Orient, bliższy nicości niż jest uznawany, ale jako człowiek, postać historyczna, twórca systemu filozoficzno-moralnego, inspiracja artystyczna. Nic więcej. Jak tu pogodzić naszą chrześcijańską wiarę i doświadczenie Jezusa Chrystusa, Pana i Odkupiciela, Chleba Eucharystycznego w naszym życiu doczesnym, Alfy i Omegi wszystkiego teraz i zawsze, z takim ograniczonym Jego obrazem?Na Pismo Święte masoni powołują się często, w swych rytach zachowują różne relikty biblijne, potrafią nawet przysięgać na Biblię. Ale dla nich to nie Słowo Boga do ludzi, to nie Objawienie, księga Przymierza Boga z szczególną uwagę zasługuje masońskie poszukiwanie prawdy. Od początku racjonalistyczna, masoneria jako jeden z celów stawiała oświecenie, poznanie, zgłębianie tajemnic. Dlatego adresowała swoją propozycje głównie do intelektualistów. Ale SWOJĄ prawdę czy oświecenie podaje swym członkom w wymierzonych porcjach poprzez etapy różnych inicjacji, sekretów, kręgów, stopni wtajemniczenia. To światło - mówi doktor Caillet - jest iluzją, poświatą, czymś, czego stale się oczekuje i nigdy nie dostrzega. Ten ezoteryzm dawkowany nie ma wiele wspólnego z wolnym poszukiwaniem odpowiedzi na wielkie pytania, które stawia rozum ludzki. Dzisiaj, zgodnie z tendencjami postmodernistycznymi, uznaje się w masonerii coraz częściej równowartość wielu prawd, myląc subiektywne poglądy człowieka z obiektywnie istniejącą innego nauczał nas Jezus Chrystus mówiąc do tłumów językiem potocznym, jawnie, adresując swój ą Dobrą Nowinę do wszystkich ludzi. Każdy, kto chce, może czerpać z Chrystusowej nauki pod jednym warunkiem, że przyjmie ją w całości, bez wybierania tylko tego, co mu dogodne. Dekalog obowiązuje wszystkich chrześcijan od pierwszoklasisty do papieża. Jeżeli życie chrześcijan nie dorasta do wymogów Ewangelii, to dlatego, że wszyscy jesteśmy grzesznikami. Istnieje jedna Prawda - Jezus Chrystus, Światłość świata. Kto za Nim idzie, nie błąka się w mrokach, oczekując od ludzi oświecenia czy wtajemniczenia. W miarę poznania Boga każdy znajdzie odpowiedź na wiele nurtujących go problemów, bo Bóg rozumie go lepiej, niż on sam siebie rozumie. Nie możemy rozumieć człowieka bez Chrystusa (Jan Paweł II).Z masońskiego relatywizmu odnośnie prawdy wynika relatywizm moralny tej orientacji. Wszędzie, gdzie miała swoje wpływy masoneria - mówi doktor Caillet - opowiadano się za rozwodami, aborcją i hasłem lansowanym przez propagandę pochodzenia masońskiego to tolerancja. Niekiedy wymóg tolerancji stawiany jest tak rygorystycznie, że prowadzi do aktów moralnego terroru. Jeżeli w jej imię zakazuje się używania symboli religijnych chrześcijaństwa np. w dekoracjach przedświątecznych (miało to miejsce w Europie), to jak to nazwać?Masoneria, jak sama głosi, nie jest religią, ale dąży do utworzenia religii, któraby odpowiadała wszystkim ludziom. Tak to formułują Konstytucje Andersona - pierwszy dokument programowy masonerii z 1723 roku. Dzisiaj jest to realizowane poprzez popieranie tendencji synkretycznych - tzn. do zmieszanie wszystkich religii ze sobą jako równouprawnionych, na zasadzie każda mówi o Bogu takim, jakiego dany człowiek potrzebuje. Wszyscy wierzą w Boga, ale każdy ma swojego boga. Ludzie mają mieć swoją prawdę, swój ą etykę, swojego boga, jak się ma swego dentystę, swego adwokata, swoje konto w banku. Przeciw synkretyzmowi, który jest dzisiaj wielkim zagrożeniem, staje bardzo stanowczo Kościół Katolicki, ostrzegając przed mieszaniem doktryn wiary, obrzędów i symboli liturgicznych, metod choć deklaruje swoją chęć porozumienia z Kościołem, to naprawdę uważa go za główną przeszkodę na drodze swego rozwoju. Dlatego liczne są próby dostania się do jego struktur hierarchicznych, aby móc manipulować nim od wewnątrz. Solą w oku jest Jan Paweł II. Coraz to w różnych miejscach wybuchaj ą kry tyki jego słów czy działań, są nagłaśniane protesty przeciw jego pielgrzymkom np. do Tours we Francji. Trudno dopatrywać się wszędzie inspiracji masońskiej, ale znając metody tej organizacji, wykluczyć jej nie nigdy nie dał się zwieść pozornie humanistycznym hasłom masonerii, nie przyjął deklarowanej chęci porozumienia, nie widząc uczciwych podstaw do niego. W 1983 roku Kongregacja Doktryny Wiary wydała Deklarację, podpisaną przez prefekta kard. Józefa Ratzingera, przyjętą przez papieża Jana Pawła II i ogłoszoną na jego polecenie. Czytamy w niej: negatywna ocena Kościoła o wolnomularskich zrzeszeniach pozostaje wciąż niezmienna, ponieważ ich zasady były zawsze uważane za nie do pogodzenia z nauką Kościoła i dlatego też przystąpienie do nich pozostanie nadal zabronione. Wierni, którzy należą do wolnomularskich zrzeszeń, znajdują się w stanie grzechu ciężkiego i nie mogą przyjmować Komunii upływu lat, zagrożenie nadal trwa i wielu chrześcijan w swojej niewiedzy czy naiwności dostało się pod wpływy masońskie, głównie za przyczyną organizacji paramasońskich jak Lions's Club czy Rotary Club. Ta ostatnia została określona przez doktora Caillet mianem łodzi podwodnej zatroskany o losy ludzkości znajdującej się na groźnym zakręcie, posyła swoje ostrzeżenia w licznych objawieniach i orędziach. Kobiecie francuskiej, Francoise, dnia 10 lipca 1996 roku Pan Jezus podyktował następujące słowa:«To, co ci przekazuję obecnie, ma na celu otwarcie oczu tym, którzy nie widzą tej niszczycielskiej siły, jaką jest masoneria. Szatan postanowił działać na zgubę życia, pragnąc zbuntować ludzi przeciw Bogu w najbardziej szatańskim z dzieł, zbudowanym na pysze i nienawiści Boga - to wyrafinowane dzieło zniszczenia, które ukrywa się pod pozorem dobroczynności. Jest to władztwo idące od szatana tak niedostrzegalnie, że nie podejrzewaj ą go nawet niektórzy wierni, zabłąkani w tej trucizna, która działa skrycie, aby podważyć tron Boga i zająć Jego się nad duszą, która w pewnym momencie chce powrócić do światłości i zrozumieć, jak to wszystko jest ciemne i szkodliwe. Ale tak niewielu tego pragnie... Chcę ich ratować: pomóż Mi, przekazując to orędzie tym umarłym za życia, ich dusze są czarne jak śmierć; oni Mnie torturują i biczują, stając się zdobyczą szatana. Obrzydliwość ich własnych grzechów ich zadusi, jeżeli nie powrócą do Mnie...»Teresa TyszkiewiczMiłujcie się !
Rotary i Lions Club, wewnętrzne kręgi masonerii. Tuż obok ciebie, istnieją na tym świecie tajemnicze miejsca, w których decydenci ze świata polityki,
Jan Paweł II “masonem”? Jan Paweł II pokazał swoje ugodowe stanowisko wobec masonerii kiedy w 1983 roku ogłosił “Nowy Kodeks Prawa Kanonicznego”. Stary Kodeks Kanoniczny 2335 twierdzi: “Ci którzy zapisują się lub wiążą się z sektą masońską lub innymi stowarzyszeniami o tym samym charakterze, którzy spiskują przeciwko Kościołowi lub przeciwko prawowitej władzy, narażają się ipspo facto na ekskomunikę zarezerwowaną dla Stolicy Apostolskiej”. To zostało zmienione na nowy Kanon 1374, który twierdzi: “Kto zapisuje się do stowarzyszenia działającego w jakikolwiek sposób przeciw Kościołowi, powinien być ukarany sprawiedliwą karą; kto zaś popiera tego rodzaju stowarzyszenie lub nim kieruje, powinien być ukarany interdyktem”. Jak można zauważyć, “Nowy Kanon” 1374 już nie wymienia masonerii. Już nie jest zakazana kolaboracja z lożami masońskimi, ani nie jest konieczne zachowanie “ipso facto” ekskomuniki, gdyż obecnie masoni postrzegani są tylko jako publiczni grzesznicy. Ponadto Jan Paweł II dał pozwolenie na udzielanie sakramentów masonom, bez wymogu wcześniejszego uroczystego wystąpienia z masonerii. Na przykład były wielki mistrz wielkiej loży Francji, Richard Dupuy, otrzymał religijny rytuał pogrzebowy. Były wielki mistrz wielkiego wschodu Francji miał religijny rytuał pogrzebowy w parafii św. Franciszka Salezego w Paryżu. W Soweto, na Konferencji Biskupów RPA w 1996, Jan Paweł II nawet pozwolił by Bill Clinton przyjął Komunię! Niestety, Bill Clinton pochodzi z masońskiej społeczności elitarnej “Zakon” z Oksfordu, gdzie iluminati przygotowują członków do zajmowania wysokich stanowisk politycznych. Te “fakty” wyraźnie pokazują, że stanowisko Kościoła Rzymskiego wobec masonerii uległo zmianie, i że Jan Paweł II odżegnał się od swoich poprzedników (z wyjątkiem Pawła VI). Ale jaki ma sens potępianie aborcji, eutanazji i antykoncepcji, skoro się “dialoguje” z tą samą masonerią, która narzuca te praktyki na społeczeństwo na całym świecie? To jest “dialog” który nawiązuje do ludzkiej godności i oparty jest na łamaniu zasad! Ale wolno jest stawiać pewne pytania o Janie Pawle II: Jak można tłumaczyć jego formację intelektualną i uporczywe trzymanie się masońskich idei? W jaki sposób okultystyczne i masońskie myślenie wpojono młodemu Wojtyle w Teatrze Rapsodycznym w Krakowie? Kolejną wskazówką na członkostwo w masonerii Jana Pawła II jest to, że miał wkład we wdrażanie masonerii swoimi spotkaniami, dokumentami i pismami. Jedną z nich była obrona państwa świeckiego, tak drogiego masonerii. Paryż, 1 czerwca 1980. W siedzibie UNESCO przed 13 laureatami Nagrody Nobla Jan Paweł zaskoczył Francuzów chwaląc masońskie motto ewolucji francuskiej: “wolność, równość, braterstwo” to głęboko chrześcijańska koncepcja”. Chociaż św. Pius X napisał 11 lutego 1906: “Oddzielenie państwa od Kościoła to absolutnie fałszywa teza, zgubny błąd”, Jan Paweł II powiedział 11 lutego 200 roku: “Zasada sekularyzmu, jeśli jest dobrze rozumiana, należy do społecznej doktryny Kościoła. Podkreśla konieczność właściwego rozdzielenia władzy”. 18 kwietnia 1983 roku Jan Paweł II udzielił audiencji Komisji Trójstronnej i był fotografowany otoczony przez jej członków (wiedząc, że ta komisja otwarcie przygotowywała się do rządu światowego, który stanie się królestwem antychrysta i szatana!) Watykan, 18 kwietnia 1983. Jan Paweł II przyjmuje na audiencji wiodących przedstawicieli wysokiej żydowskiej masonerii B’nai B’rith. Komisji Trójstronnej przewodniczyli Zbigniew Brzeziński i David Rockefeller. W trakcie rozmowy miała miejsce krytyka za opieszałość jaka cechowała ruch w kierunku “NWO”. Wiele książek dokumentujących instytucje rządzące światem okultystycznym donosiły, że Komisja Trójstronna jest bardzo ważną instytucją Zakonu Iluminatów z Bawarii. Ten zakon reprezentuje najwyższych liderów masonerii na świecie. 22 marca 1984 roku Jan Paweł II miał audiencję dla delegacji B’nai B’rith (masońska sekta żydowskiego Talmudu), która przedstawia Chrystusa jako diabła i działa w celu zniszczenia Kościoła Katolickiego i chrześcijańskiej religii! Znany jest fakt, że Jan Paweł II i masoni z żydowskiej masonerii B’nai B’rith utrzymywali ze sobą rutynowy i stały kontakt. To nie zaskakuje, kiedy się rozważy, że przed nim, Paweł VI, wygrał wybory na papieża dzięki dwóm członkom masonerii z B’nai B’rith, którzy byli obecni w salach watykańskich. Kiedy usłyszeli o wyborze na papieża kard. Giuseppe Siri, zagrozili prześladowaniem katolików na całym świecie. 11 listopada 1982 roku, podczas wizyty Jana Pawła II w Palermo, w “Giornale di Sicilia” napisano, że “Jan Paweł II został przyjęty przez członków komisji masońskiej “Piazza del Gesu”, wśród nich był mason Joseph Manfalarinella, wielki mistrz i wielki komentator. Białe auto papieskie prowadził Angeli Siin z Cosa Nostra”. W książce “Watykańscy kupcy” [Merchants of the Vatican] na dole strony 70 o podróży papieża Jana Pawła II pisze: “traktowany jakby był ‘bratem’, masoni z Trinacria powitali papieża ‘potrójnym objęciem’ organizacji masońskiej”. Na pewno zauważając widoczne zasady, które bardzo cechowały jego posługę od czasu kiedy był biskupem i arcybiskupem w Krakowie, można powiedzieć, że Jan Paweł II był masonem. Te zasady to wolność religijna, ekumenizm i kolegialność, które również powtarzają te z masońskiej propagandy rewolucji francuskiej: “wolność, równość i braterstwo”. Zawsze miał nadzieję, że Kościół Katolicki uzna te trzy zasady. Po wyborze na papieża jego ideały się spełniły, punkt po punkcie, dobrze wiedząc o podobieństwie istniejącym między jego ideałem i masońskim motto: “Liberté, Egalité, Fraternité”. Jego sposób myślenia zawsze był przesiąknięty tą filozofią. Dowód na to jest widoczny w jego przemówieniu “Dyskusje o człowieku” [Discussions on Man] wygłoszonym z mównicy ONZ i UNESCO. Na przykład wtedy stwierdził: “Wy, razem, tworzycie wielką siłę: siłę umysłów i sumień. . . Zdobądźcie się na to, aby dać dowód najszlachetniejszej solidarności z ludzkością: solidarności, która się zasadza na godności osoby ludzkiej. Budujcie pokój od samego fundamentu: od poszanowania wszystkich praw człowieka, zarówno tych, które dotyczą materialno-ekonomicznych, jak też tych, które dotyczą duchowych i wewnętrznych wymiarów jego bytowania w tym świecie. Niech Waszym natchnieniem będzie mądrość”. [ “Silni nadzieją”. Ołtarz w Zamościu podczas wizyty Jana Pawła II do Polski, 22 czerwca 1999. Odważymy się powiedzieć, że architektoniczna forma piramidy z “wszechwidzącym okiem” na szczycie, pochodzi od masonerii. Piramida jest faktycznie symbolem bawarskich iluminatów, którzy stoją na szczycie wszystkich masońskich lóż świata, których najważniejszym celem jest złamanie religii katolickiej by zniszczyć ją i zmusić do dołączenia do powszechnej religii masońskiej by wdrożyć masoński rząd światowy. Ich planem było posiadanie własnego papieża żeby wywołać rewolucję w Kościele Katolickim od góry do dołu. Piramida na rewersie 1-dolarowego banknotu z “wszechwidzącym okiem” Lucyfera na spotkaniu. Poniżej: niektóre symbole przedstawiające “wszechwidzące ooko” masonerii, lub raczej, Oko Lucyfera. Piramida i cały symbolizm otaczający banknot 1-dolarowy symbolizuje bawarski zakon iluminatów założony przez Adama Weishaupta, pokazujący wyraźnie ojcostwo kontroli monetarnej sprawowanej nad amerykańską walutą. Poziomów piramidy jest 13 (symbol Lucyfera), a cegieł pokazanych na 13 poziomach jest 72 (liczba symbolizująca 72 imiona Lucyfera, kabalistycznego boga). Podczas beatyfikacji Kwietniowych Męczenników Jan Paweł, jak zawsze, wspierał i bronił zasad rewolucji francuskiej, twierdząc, że “ten historyczny ruch (rewolucja francuska) był zainspirowany uczuciami religijnymi (wolność, równość, braterstwo) i dążeniem do niezbędnych reform. . .” Ponadto widząc go stale głoszącego “prawa człowieka”, niektórzy zauważyli jego ważną niechęć do nieuchronnych “praw Boga”, które powinno się głosić, jednocześnie i z większą siłą! W tym miejscu powinniśmy zauważyć, że satanistyczny bawarski zakon iluminatów był warsztatem i siłą napędową rewolucji francuskiej. Te trzy słowa: “wolność, równość, braterstwo” dla nich oznaczały wolność sumienia, kolegialność I ekumenizm, są niczym innym niż trzema kluczowymi pojęciami I trzema szczeblami “masońskiego kapłaństwa”, ustanowionego jako drugi komplet 11 stopni starodawnego i przyjętego masonerii szkockiego rytu. Ale to dokładnie te masońskie zasady pozwalały Janowi Pawłowi II otworzyć drzwi dla “bezbożnych” i zadeklarowanych wrogów naszego Pana, traktowania ich wszystkich z największym szacunkiem. Wystarczy przypomnieć pewne incydenty, międzywyznaniowe spotkanie w Asyżu w roku 1986. Jan Paweł II nie pozwolił na wprowadzenie do Bazyliki w Asyżu figury Matki Bożej Fatimskiej, a zrobił to by “nie obrazić” gości na tej pierwszej konferencji międzywyznaniowej, ale pozwolił na umieszczenie figury Buddy na ołtarzu ponad tabernakulum gdzie obecny był Najświętszy Sakrament! To było otwarcie, w Asyżu, które wtedy poszerzył na wszystkich tych założycieli fałszywych ludzkich religii: żydów (zadeklarowanych wrogów naszego Pana), muzułmanów (pierwsza herezja antytrynitarna), buddystów, bahai, hinduistów, zoroastran, sikhów, sziwa, animistów, indian, voodoo itp. . . Dlatego było to otwarcie w pełnej zgodzie z zasadami masońskimi zjednoczenia wszystkich religii pod kierownictwem masońskim, by w końcu naszą religię ustawić na tym samym poziomie ze wszystkimi innymi fałszywymi religiami. Zastanawiamy się czy Jan Paweł II wiedział, że masoński slogan “wolność, równość, braterstwo” stanowił trio, dzięki któremu satanistyczny zakon iluminatów planował skorumpować świat. Czy papież nie wiedział o spektaklu jaki rewolucja francuska pokazała światu: “138 biskupów i arcybiskupów, księży i wikariuszy skazano na porzucenie domów, parafii, albo dokonać krzywoprzysięgo i apostazji. Całe duchowieństwo, wszystkich konsekrowanych obu płci, prywatne bogactwo Kościoła, wyeksmitowano z nieruchomości. Świątynie Pana zamieniono na duże więzienia dla Jego sług. Trzystu z Jego duchownych zmasakrowano w jednym dniu, w jednym mieście. Wszystkich pozostałych wiernych Bogu zamordowano albo wypędzono z ojczyzny, zmuszono do doświadczenia licznych niebezpieczeństw, a niektórzy znaleźli schronienie w obcych krajach?” Nie wierzymy w to, żeby Jan Paweł II nie wiedział o tym, że “rewolucja francuska pochłonęła ponad ofiar, z których to szlachta”, i że jej “terror wystąpił po gorączce satanizmu: wszędzie alchemicy, magnetyzujący, nekromanci. Szlachta stała się skorumpowana inicjując rytuały, które wywoływały szatana, a wioski, tak jak i miasta zostały opuszczone dla wszystkich praktyk okultystycznych nauk. Nie ulega żadnej wątpliwości, że był związek między przyczyną a skutkiem tej inwazji satanizmu i bezimiennych okropności, które były punktem kulminacyjnym. Rewolucyjny charakter okrucieństwa pokazał, że nie można wyjaśnić inaczej niż działaniami szatana, mordercy, jak nazwał go nasz Pan”. O tych błędnych zasadach Jan Paweł II nawet twierdził, że Duch Święty jest “w jakiś sposób” obecny w każdej z tych fałszywych religiach, zapominając o tym, że Duch Święty jest jedną z Trzech Osób Trójcy Przenajświętszej. I dlatego pomylił, umyślnie (?) “naturalne uczucie religijne” człowieka z boską obecnością Ducha Świętego w duszach ochrzczonych w religii chrześcijańskiej. Znowu pośród jego błędnych zasad, Jan Paweł II twierdził, że są “trzy religie monoteistyczne”, mimo że to założenie jest oszustwem (zob. ks. Villa: “Chrześcijanie, muzułmanie i żydzi mają tego samego Boga? Nie!” [Christians, Muslims and Jews have the same God? No!, Editrice Civiltà , Brescia – Via G Galilei, 121]). Te promowane przez Jana Pawła II zasady i ideały zostały uznane przez masonów. W 1986 roku wielka masońska loża Francji entuzjastycznie przyjęła Jana Pawła II na “spotkaniu modlitewnym w Asyżu” tym tekstem: “Masoni z francuskiej krajowej wielkiej loży z całego serca pragną dołączyć do ekumenicznej modlitwy 27 października w Asyżu, która zjednoczy wszystkich liderów wszystkich religii na rzecz światowego pokoju”. Wielki mistrz masońskiego wielkiego wschodu Włoch odznaczył krajową “nagrodą masońską Galileo Galilei” Jana Pawła II (który oczywiście ją odrzucił, ale to nie zmienia istotnego znaczenia tego wydarzenia), twierdząc, że ideały promowane przez tego papieża i masonerię były takie same. Po śmierci libańskiego prezydenta, Jan Paweł II powiedział: “Jerozolima, miasto Boga, mogłaby również stać się miastem ludzi”. Określenie “miasto człowieka” jest niemal obowiązkowe dla iluminatów, kiedy mówią o “rządzie światowym” i “globalnej dyktaturze”. W książce “Tajne organizacje i ich potęga w XX wieku” [The Secret Oganizations and Their Power in the Twentieth Century] opublikowanej w 1995 w Niemczech, Jan van Helsing stwierdza na s. 70: “Papież Jan Paweł II, inaczej znany jako Karol Wojtyła Katz, jest ‘iluminatem’, członkiem Klanu Rotary. W czasie I wojny światowej kolaborował z Niemcami, z IG Farben w produkcji gazu dla komór gazowych. Po wojnie, z obawy przed rozliczeniem ze współpracy w zbrodniach wojennych w Polsce, schronił się pod skrzydła Kościoła Katolickiego. Pozostał w nim, a później przeszedł ewolucję porównywalną do tej Eisenhowera. Później został głową ‘loży Opus Dei’ i był gubernatorem Klanu Rockefellera. Jan Paweł II, z pochodzenia Żyd, jest pseudowładcą ‘Nowego Światowego Kościoła’. . .” Jego misją było: Opanowanie Kościoła Katolickiego przez religię żydowską Uznanie “świeckiej winy” katolicyzmu wobec narodu żydowskiego Uznanie udziału religii chrześcijańskiej w holokauście Osłabienie Ortodoksyjnego / Prawosławnego kościoła poprzez zaproponowanie Ortodoksji / Prawosławiu “jedności wierzeń chrześcijańskich” ? (Weaken the Orthodox Church by proposing “the union of Christian beliefs” to the Orthodox.) Asyż, październik 1986. Jan Paweł II ze wszystkimi przedstawicielami fałszywych religii, na międzywyznaniowym spotkaniu modlitewnym. To wtedy papież nie pozwolił na wniesienie do Bazyliki w Asyżu figury Matki Bożej Fatimskiej, żeby “nie obrazić” gości, a zamiast tego zgodził się na ustaiwenie figury Buddy na ołtarzu, powyżej tabernakulum w którym obecny był Najświętszy Sakrament! Pierre Mariel w książce “Potęga okultystyczna która dominuje świat” [The Occult Power That Dominates the World] na s. 7 pisze, że Rotary Club założył 23 lutego 1905 roku w Chicago wysokiego szczebla mason i prawnik Paul Harris wraz z trzema innymi masonami. Jest najbardziej znanym i najstarszym klubem służącym jako zabezpieczenie dla wtajemniczonych. Omero Raneletti w “Rotary i Kościół Katolicki” [Rotary and the Catholic Church] pisze, że w roku 1981 Jan Paweł II otrzymał insygnia “Faceta Paula Harrisa” [Paul Harris Fellow] z rąk międzynarodowego prezesa Rotary Club, i teraz należy do włoskich Rotarian w towarzystwie 5 kardynałów, 10 arcybiskupów, 19 biskupów i wielu prałatów. 4 listopada 1986 roku podczas uroczystości obchodów 40 rocznicy UNESCO, było ogromne zdjęcie Jana Pawła II posadzonego na honorowym miejscu obok autora “Integralnego humanizmu” [Integral Humanism] Jacquesa Maritaina i socjalistycznego masona i prezydenta Senegalu Leopold Sedar Senghora. W książce Henryka Pająka “Nowotwory Watykanu” w rozdziale “Ty mnie wybrałeś” autor pisze, że w ostatnich dniach 2002 roku i na początku 2003 kanadyjska TV emitowała serial dokumentalny o papieżu Janie Pawle II. Na jednej taśmie były dwie sekwencje, które pokazywały szczegóły oszałamiającego wyboru kard. Karola Wojtyły. W pierwszej sekwencji kamera pokazuje Wojciecha Jaruzelskiego, który powiedział po polsku: “Breżniew mi powiedział: “To jest twój Brzeziński!. . . To twój Brzeziński wybrał Wojtyłę na papieża!” W drugiej sekwencji Zbigniew Brzeziński, Polak z pochodzenia, pojawia się na ekranie i mówi o papieżu jako o światowym autorytecie politycznym. Następnie nagle dodaje: “Papież mi powiedział: “Ty mnie wybrałeś, więc musisz się ze mną spotkać”. Jeśli to jest prawdą, to nie potrzeba żadnych komentarzy! I znowu należy zwrócić uwagę na to, że Zbigniew Brzeziński, z pochodzenia Polak, był teoretykiem i architektem Komisji Trójstronnej, której członkowie en masse weszli do administracji Cartera. Brzeziński był “guru” i szkoleniowcem Cartera i człowiekiem którego władza obejmowała sprawy międzynarodowe i bezpieczeństwo narodowe. Brzeziński był również członkiem CFR [Komitetu Stosunków Międzynarodowych], Grupy Bilderberg, Instytutu Atlantyckiego, Instytutu Aspen, londyńskiego IISS itp. . . i dzięki tym prestiżowym stanowiskom był jednym z wiodących osób w rozwijaniu planu “rządu światowego” bawarskich iluminatów. W książce Davida A Yallopa “Habemus Papam” na s. 36 czytamy o Janie Pawle II: “15 października 1978 roku rozpoczęła się długa i bardzo ostra walka między zwolennikami Benelli i frakcją Siriego. Na koniec pierwszego dnia, po czterech konsultacjach, nie osiągnięto żadnego porozumienia. Następnego dnia. . . Giovanni Benelli. . . miał tylko 9 głosów większości, ale nie dostał więcej. Około południa następnego dnia, dzięki mocnym naciskom ze strony Franza Königa i Johna Krola, przedstawiono Karola Wojtyłę jako wspólnego kandydata. Na ósmym głosowaniu Kościół wybrał pierwszego niewłoskiego papieża od 450 lat”. Należy pamiętać, że Karol Wojtyła, kiedy odwiedzał Włochy, zwykle zatrzymywał się w Wiedniu u kard. Franza Königa. Kard. König, arcybiskup Wiednia, był masonem I “miał dwa procesy cywilne, w których uznano jego członkostwo w masonerii”. Oficjalny historyk masonerii, prof. Aldo Mola wykazał, że König należał do masonerii opierając się na informacji uzyskanej na najwyższym szczeblu. Zbigniew Brzeziński, ideolog Komisji Trójsronnej i członek różnych globalnych instytucji. Według zeznań Wojciecha Jaruzelskiego i samego Brzezińskiego, on byłby człowiekiem który wybrał Karola Wojtyłę na nowego papieża. fragment z:
Per capire il legame tra questi club e la Massoneria basta ricordare che il Gran maestro del GOI Giordano Gamberini, sulla rivista massonica ‘Hiram’ del 1 febbraio 1981, rivendicò ufficialmente che sia i Rotary sia i Lions derivano e confluiscono nell’organizzazione della massoneria, scrivendo: «Melvin Jones, maestro massone di Chicago
Autor: Włodzimierz Bednarski Czy Towarzystwo Strażnica miało coś wspólnego z masonerią? Autor tego artykułu nigdy nie był zwolennikiem bezpośredniego łączenia Towarzystwa Strażnica z wolnomularstwem. Po prostu za słabo znane mu były kwestie związane z masonerią. Nigdy też nie starał się zgłębiać tej tematyki, gdyż zajmował się na ogół doktryną Towarzystwa Strażnica i polemiką z nią, a nie jego powiązaniami ze światem biznesu, masonerią czy syjonizmem. Owszem, autor śledził to, co inni mają do powiedzenia w tych kwestiach, ale sam nie określał swego stanowiska. Nie negował argumentów adwersarzy Świadków Jehowy, ale i ich nie potwierdzał. Nawet wskazywał czasem prywatnie na słabość ich dowodzenia albo niewystarczający poziom argumentacji. Jednak przez lata obserwacji historii i nauk Towarzystwa Strażnica u autora nagromadziło się wiele pytań, które pozostają bez odpowiedzi. Na nie chciałbym zwrócić tu uwagę. To co przedstawimy w tym artykule, nie jest poglądem autora na sprawę kontaktów tej organizacji z masonerią, ale przytoczeniem argumentów innych osób, które dają wiele do myślenia. Chodzi tu przede wszystkim o używanie pewnych symboli w literaturze Świadków Jehowy, które, według adwersarzy tej organizacji, pokrywają się z identycznymi lub podobnymi w wolnomularstwie. Na dodatek, jak się wydaje, Towarzystwo Strażnica nigdy nie zanegowało tego, że wspomniane symbole były też używane przez masonów. Również organizacja Świadków Jehowy nie wyjaśniła tego, skąd u niej wzięły się te oznaki i co symbolizowały. Po jakimś czasie odrzucono je, co niektórzy znawcy interpretowali jako zerwanie stosunków z masonerią albo zejście do bardziej skrytego popierania tego ruchu. Obok opinii znanego adwersarza (Robina de Ruiter) Świadków Jehowy, autor tego artykułu przedstawia to, co sam stwierdza poprzez swój kontakt z literaturą Towarzystwa Strażnica. Tymi informacjami dzieli się z zainteresowanymi i ukazuje tym samym jaki można mieć stosunek do sądów Robina de Ruiter. Wyciągnięcie wniosków, co do powiązań Świadków Jehowy z masonerią, pozostawiam do rozstrzygnięcia każdemu czytelnikowi z osobna. Oto fakty, które nie dają autorowi artykułu spokoju, a które omówimy w następujących rozdziałach: Wielka Piramida; Piramidka jako nagrobek Russella; Skrzydła Amona-Ra; Krzyż i korona; Symbol wojskowy; Rzymska toga; Wschód słońca; Masońskie sale zebrań; Inne zagadnienia; Dodatek. C. T. Russell a wolnomularze Zaznaczamy też, że przytaczana kilka razy książka Robina de Ruitera opublikowana jest w Internecie: Wielka Piramida Znany adwersarz Świadków Jehowy, o Wielkiej Piramidzie (Cheopsa), o której uczył Russell, napisał: „Jeszcze dobitniej wyraża Russell naukę i praktykę piramidologii, która – jak wiadomo – jest bardzo popularna wśród wolnomularzy. Jeżeli Russell nie jest wolnomularzem, dlaczego spotyka się w jego pismach szczegółowe studia nad symboliką piramidy?” („Świadkowie Jehowy wobec polityki USA, syjonizmu i wolnomularstwa” Robin de Ruiter, Kraków 2007, s. 76). Towarzystwo Strażnica przyznaje, że do 1928 roku nauczało o Wielkiej Piramidzie, jako „świadku Bożym” i prowadziło na podstawie jej wymiarów różne dowodzenia (teksty poniżej). W wydanym w 1889 roku tomie pt. „Nadszedł Czas” zapowiedziano wydanie kolejnej książki, mówiącej wiele o piramidzie: „Następny tom wykazuje (...) że Wielka Piramida Egipska jest na świadectwo Boskie (Izaj. 19:19, 20), a świadectwo to dokładnie i z kompletną zgodnością odnosi się do Boskiego Planu Wieków, łącznie z jego czasami i okresami” (s. 416). W 1891 roku wydano właśnie zapowiadaną książkę pt. „Przyjdź Królestwo Twoje”, w której jest specjalny obszerny rozdział poświęcony piramidzie zatytułowany Świadectwo Kamienia Bożego jako Świadka i Proroka, którym jest Wielka Piramida w Egipcie (s. 351-429). Wcześniej Russell o niej wspomniał w tomie wydanym w 1886 roku pt. „Boski Plan Wieków” (ed. pol. 1917, s. 206). Wydaje się jednak, że po raz pierwszy naukę o Wielkiej Piramidzie przedstawiło Towarzystwo Strażnica już w maju 1881 roku (patrz The Watchtower maj 1881 s. 223, 225 [reprint]). Oto jedna z charakterystycznych wypowiedzi o piramidzie i niedawne wspomnienia o niej: „Wielka Piramida jest »Świadkiem« Wielkiego Jehowy” („Przyjdź Królestwo Twoje” 1919 s. 363; patrz też s. 351, 359, 362, 413); „W roku 1886 Charles T. Russell wydał książkę Boski plan wieków, w której znalazł się wykres ukazujący związek historii ludzkości z Wielką Piramidą w Egipcie. Uważano, że ten grobowiec faraona Chufu jest słupem, o którym mowa w Księdze Izajasza 19:19, 20: »W owym dniu będzie pośrodku ziemi egipskiej ołtarz dla Jehowy, a słup dla Jehowy przy jej granicy. I będzie w ziemi egipskiej znakiem i świadectwem dla Jehowy Zastępów«. Co miałoby łączyć tę piramidę z Biblią? Twierdzono na przykład, że długość niektórych korytarzy w Wielkiej Piramidzie wskazuje na czas rozpoczęcia »wielkiego ucisku«, wspomnianego w Ewangelii według Mateusza 24:21. Niektórzy Badacze Pisma Świętego byli bardzo pochłonięci pomiarami różnych elementów tej piramidy i próbowali na ich podstawie ustalić takie rzeczy jak dzień, w którym pójdą do nieba! Ta »Biblia w Kamieniu« jak ją zwano, cieszyła się wielkim szacunkiem przez kilka dziesięcioleci, aż do czasu, gdy w Strażnicy angielskiej z 15 listopada i 1 grudnia 1928 roku (wydanie polskie z 1 i 15 stycznia 1929 roku) wykazano, że do poparcia świadectwa zawartego w Biblii Jehowa nie potrzebował żadnych kamiennych pomników wybudowanych przez pogańskich faraonów i pokrytych demonicznymi znakami astrologicznymi” (Strażnica Nr 1, 2000 s. 9-10); „Przez jakieś 35 lat pastor Russell uważał, że Wielka Piramida w Gizie była kamiennym świadkiem Bożym, potwierdzającym okresy wspomniane w Biblii (Izaj 19:19). Świadkowie Jehowy odrzucili jednak pogląd, jakoby jakaś egipska piramida miała cokolwiek wspólnego z prawdziwym wielbieniem (zobacz polską ‘Strażnicę’ z 1 i z 15 stycznia 1929 roku)” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 201). Dodać należy, że w cytowanej publikacji przedstawiono fotografię piramidy Cheopsa (s. 201), a na ilustracji wykres z nią związany z napisem: „The Great Pyramid of Gizeh. The Bible Stone - Witness” (j/w. s. 201; patrz też s. 162). Po śmierci Russella również Rutherford podtrzymywał tę naukę: „Wielka Piramida Egiptu, stojąca jako milczące i nieożywione świadectwo Pana, jest posłańcem; i jej świadectwo przemawia z wielkiem krasomówstwem odnoście Boskiego planu (Izajasz 19:19, 20)” (Strażnica 1925 s. 180). Sami wyciągnijmy wniosek, czy powyższa nauka bliższa była chrześcijaństwu czy wykładni masońskiej. Również, nie nawiązując już bezpośrednio do konkretnej piramidy, Russell ukazywał prawdziwy kościół w powiązaniu z tym ostrosłupem: „Łączność Jezusa jako Głowy z członkami Jego ciała, pięknie ilustruje figura piramidy: [po tych słowach przedstawiono rysunek piramidy] Wierzch jest zupełną piramidą sam przez się; inne kamienie mogą być pod nim wybudowane, a jeżeli pozostaną w harmonii z wszystkiemi liniami, właściwemi kamieniowi zwierzchniemu, cały budynek będzie przedstawiał zupełną piramidę” („Boski Plan Wieków” 1917 s. 100; por. Wykres Wieków dołączony do cytowanego tomu, zamieszczony też niedawno w książce pt. „Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 162; patrz też „Nowe Stworzenie” 1919 s. 81-82). Patrz też „Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975” s. 10; „‘Wieczyste zamierzenie’ Boże odnosi teraz triumf dla dobra człowieka” 1978 s. 10. Piramidka jako nagrobek Russella Adwersarz Świadków Jehowy, o miniaturze Wielkiej Piramidy (Cheopsa) ustawionej obok grobu Russella, napisał: „Dlaczego zarządził, żeby na jego grobie została wzniesiona wolnomularska piramida?* [przypis: *Russell został pochowany na parceli Towarzystwa Strażnica The Rosemont United Cementeries, 5 mil na północ od Pittsburga. Do dziś na jego pomniku stoi wolnomularska kamienna piramida. Zwolennicy Russella zamontowali z boku piramidy kamienną tablicę z jego fotografią, aby odwrócić uwagę od właściwego grobu]” („Świadkowie Jehowy wobec polityki USA, syjonizmu i wolnomularstwa” Robin de Ruiter, Kraków 2007, s. 76). Inni znawcy tematu dodają, że stojąc obok miniatury piramidy można zauważyć jedną ze świątyń masońskich, która znajduje się w pobliżu cmentarza. Twierdzą też, że grób Russella znajduje się w kwaterze, w której chowani byli wolnomularze (patrz np. „Świadkowie Jehowy. Pochodzenie, historia, wierzenia” E. Bagiński OCD, Kraków 1997, s. 47). Tu trzeba stwierdzić, że w publikacjach Towarzystwa Strażnica, nie wiadomo z jakiego powodu, od dawna nie ukazano na fotografii owej piramidki. Na zdjęciu pokazano tylko stojący obok niej mały nagrobek z fotką Russella i napisem: „The Laodicean Messenger”, tzn. posłaniec, anioł Laodycejski z Ap 3:14 („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 64). Prócz tego podano też nazwę cmentarza: „Oddzielna uroczystość odbyła się w Carnegie Music Hall w Pittsburghu (Allegheny); rozpoczęła się 6 listopada o godzinie a o zmierzchu zwłoki Russella złożono na cmentarzu Rosemont w Allegheny, na parceli rodziny Betel” („Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975” s. 29). W 1984 roku, w broszurze wydanej po angielsku z okazji 100-lecia istnienia Towarzystwa Strażnica, choć wspomniano o „replice piramidy” stojącej obok miejsca pochówku Russella, to nie ukazano jej na fotografii: „UNITED CEMETERY. Jehovah’s Witnesses do not revere burial places, but some desire to visit the Watch Tower Society’s burial plot where C. T. Russell was buried. Turn right off Perrysville Avenue on to Cemetery Lane. The United Cemetery is the last cemetery on this road. A few yards beyond the replica of a pyramid is a driveway that takes one near the Society’s plot” (Centennial of the Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania 1884-1984 1984 s. 30). Jednak każdy odwiedzający grób Russella w Pittsburghu (Allegheny) zobaczy obok wspomnianego nagrobka miniaturę piramidy Cheopsa, stojącą tam od 1919 r. Fotografię zawierającą nagrobek i piramidkę zamieściło niedawno czasopismo pt. „Teraźniejsza Prawda i Zwiastun Chrystusowej Epifanii” Nr 5, 1997 s. 69 (wydane przez Świecki Ruch Misyjny „Epifania”), wydawane przez epifanistów, którzy do dziś podtrzymują, a nawet rozwinęli, naukę Russella o piramidzie. Również inne ugrupowanie badaczy, uważające się za kontynuatora nauki Russella, nie wstydzi się tej piramidki i zamieściło ją na zdjęciach w swym czasopiśmie pt. „Świt Królestwa Bożego i Wtórej Obecności Jezusa Chrystusa” Nr 6, 1986 s. 17, 19 (wydane przez Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego). Wydaje się, że Towarzystwo Strażnica tylko jeden raz przedstawiło ową piramidkę na fotografii, a było to bardzo dawno temu, bo w 1919 roku, w raporcie z konwencji (kongresu) głosicieli tej organizacji (patrz Souvenir Report of the Bible Student’s Convention Pittsburgh, Pa. January 2-5, 1919 s. 6; por. s. 7, na której zamieszczono jej opis). O tej piramidce wspomniano też w angielskiej Strażnicy 1921 s. 371. W polskim jej odpowiedniku napisano: „W poniedziałek trzydziestego pierwszego, kiedy to przypada rocznica przemiany Brata Russell’a do chwały, przyjaciele zgromadzili się po południu na cmentarzu, gdzie odbyto posługi ku uczczeniu jego pamięci, które trwały krótko z powodu nieprzyjaznego stanu powietrza. Zgromadzeni otrzymali mały upominek w postaci widoku gruntu i kamiennej piramidy na grobie” (Strażnica 1922 s. 3). Sami wyciągnijmy wniosek, czy postawienie piramidki na grobie człowieka, który uważał się za chrześcijanina, było zwyczajem apostolskim, czy z „innego” źródła wywodziła się ta tradycja. Skrzydła Amona-Ra Adwersarz Świadków Jehowy, o skrzydłach Amona-Ra, napisał: „Podobnie zdumiewa fakt, że wolnomularski znak skrzydeł Amona-Ra, egipskiego boga słońca, stanowił szczególny atrybut Russella. Kto spośród wolnomularzy używa symbolu skrzydeł Amona-Ra? Albert Churchward, wolnomularz 33-go stopnia, utrzymuje w swej książce Signs and Symbols of Primordal Man. The Evolution of religious Doctrines from The Eschatology of The Ancient Egiptianus (London 1913, s. 86), że symbol skrzydeł boga słońca był używany i rozumiany tylko przez wolnomularzy najwyższych stopni. Należy wziąć pod uwagę, że wolnomularze mogą używać znaków i symboli, które odpowiadają ich stopniowi. Fakt, że Russell tak często używał tego emblematu w swoich pismach, rozprawach i książkach daje wiele do myślenia” („Świadkowie Jehowy wobec polityki USA, syjonizmu i wolnomularstwa” Robin de Ruiter, Kraków 2007, s. 77). Jeśli chodzi o literaturę Towarzystwa Strażnica, to wspomniane skrzydła Amona-Ra pojawiają się na polskich sześciu tomach Wykładów Pisma Świętego autorstwa Russella. Dotyczy to edycji wydawanych w latach 1914-1920, a także np. tomu pt. „Walka Armagieddonu” z 1923 roku. To samo można powiedzieć o wydanej w 1919 roku książce pt. „Księga Prorocka Ezechiela” oraz o tak zwanym siódmym tomie pt. „Dokonana Tajemnica” opublikowanym w 1923 roku. Wcześniej widniały one na angielskich książkach, np. na okładkach tomów pt. The Time Is at Hand („Nadszedł Czas”), wydanego w 1911 roku oraz Thy Kingdom Come („Przyjdź Królestwo Twoje”), wydanego w 1912 roku. Umieszczone są też one na publikacjach książkowych pt. Pastor Russell’s Sermons (Kazania Pastora Russella) i The Finished Mystery („Dokonana Tajemnica”), wydanych w 1917 roku (patrz „Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 88, 648, 651). Trzeba tu dodać, że na wczesnych angielskich tomach (z lat 1886-1904), gdy tę serię zwano Millennian Dawn (Brzask Tysiąclecia), nie było wspomnianych skrzydeł (patrz np. „Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 576, 718). Dopiero około lat 1906-1910 rozpoczęto je umiejscawiać na nowych edycjach. Omawiane skrzydła zaczęły znikać z książek Towarzystwa Strażnica około połowy lat 20-tych XX wieku. Nie ma ich już na polskich tomach z lat 1925-1928 i na niektórych z roku 1923. Interesujące jest to, że Towarzystwo Strażnica nigdy nie wytłumaczyło swoim czytelnikom co owe skrzydła oznaczają. Czyżby Russell tę tajemnicę zabrał ze sobą do grobu? W każdym razie dziś nikt nie dopatruje się chrześcijańskiego ich rodowodu. Czy mają one pochodzenie wolnomularskie? Na to pytanie każdy badacz musi sobie sam odpowiedzieć. Krzyż i korona Adwersarz Świadków Jehowy, o krzyżu i koronie na czasopiśmie Strażnica Russella, napisał: „Ponadto podczas jego niezliczonych przemówień zawsze towarzyszył mu emblemat przedstawiający krzyż i koronę. Emblemat ten pojawia się również z lewej strony, u góry karty tytułowej »Strażnicy« i innych pism pastora. Co to może oznaczać? Po dociekliwych analizach zdołałem ustalić, że chodzi tu o oznakę wolnomularskiego zakonu templariuszy (zwanego także »Rycerzami Świątyni«). Także inni używali tego symbolu – można tu wymienić Josepha Smitha juniora i innych znaczących mormonów. Również Armia Zbawienia i Mary Baker Eddy, założycielka sekty Nauka Chrześcijańska (Christlische Wissenschaft), używali tego symbolu.* Na pewno emblemat ten jest pochodzenia wolnomularskiego. Zakon używa go przeważnie wówczas, gdy dokonuje werbunku czy chce zwrócić uwagę na templariuszy. Zaskakuje barwa krzyża: zawsze czerwona. To nie przypadek, że krzyż występujący na emblemacie Russella również jest czerwony. Wszystkie kolorowe wydania nadzwyczajne »Strażnicy« zamieszczają czerwony krzyż. [przypis: *Mary Baker Eddy była żoną Georgiea Washingtona Glogera, prominentnego wolnomularza. Nauka Chrześcijańska używa do dzisiaj wolnomularskiego symbolu. Według Mary Baker Eddy, krzyż i korona są znakami fabrycznymi dyrektorów Christlische Wissenschaft]” („Świadkowie Jehowy wobec polityki USA, syjonizmu i wolnomularstwa” Robin de Ruiter, Kraków 2007, s. 73-74). Jeśli chodzi o literaturę Towarzystwa Strażnica, to wspomniany emblemat krzyża i korony pojawia się na stronie tytułowej czasopisma Strażnica w 1891 roku i widnieje na niej aż do 1 października 1931 roku (patrz „Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 724). Prócz tego głosiciele tej organizacji do 1928 roku nosili tę oznakę wpiętą w ubiór (jej fotografia patrz „Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 200). Towarzystwo Strażnica tak oto tłumaczy te kwestie: „Przez lata Badacze Pisma Świętego rozpoznawali się po oznace przedstawiającej krzyż i koronę; od roku 1891 do 1931 symbol ten widniał też na stronie tytułowej »Strażnicy«. Jednakże w roku 1928 zwrócono uwagę, iż nie jakaś ozdoba, ale działalność w charakterze świadka pokazuje, czy ktoś jest chrześcijaninem” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 200); „Zmieniono również pogląd na »krzyż i koronę«, które to symbole od stycznia 1891 roku widniały na okładce Strażnicy. Wielu Badaczy Pisma Świętego nosiło taką odznakę przez całe lata. C. W. Barber pisze: »Była to odznaka przedstawiająca dwie gałązki laurowe, które otaczały koronę z krzyżem w środku. Całość wyglądała dość przyjemnie i odpowiadała naszemu ówczesnemu zrozumieniu, by wziąć na siebie ‚krzyż‘ i naśladować Chrystusa Jezusa, a w stosownym czasie móc włożyć koronę zwycięstwa«. Lilly R. Parnell tak się wypowiada na temat noszenia »krzyża i korony«: »Zdaniem brata Rutherforda wszystko to było pochodzenia babilońskiego i należało z tym skończyć. Powiedział nam, że najlepsze świadectwo dajemy wtedy, gdy zachodzimy do domów ludzi i z nimi rozmawiamy«. A brat Suiter pisze o zgromadzeniu Badaczy Pisma Świętego w Detroit w roku 1928: »Na zgromadzeniu tym wykazano, że noszenie symbolu krzyża i korony jest nie tylko zbędne, ale wręcz niewłaściwe. Zaniechaliśmy więc tego zwyczaju«. Jakieś trzy lata później, począwszy od wydania z 15 października 1931 roku przestano zamieszczać na stronie tytułowej Strażnicy symbol krzyża i korony [w Polsce od stycznia 1932 r.]” („Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975” s. 66). Później wspomniane oznaki wykonane ze złota przetopiono i sprzedano: „Na przykład Świadkowie Jehowy nosili niegdyś znaczki z krzyżem i koroną. Potem zrozumieliśmy, że Jezus został stracony na palu (Dzieje 5:30). Dlatego przestaliśmy nosić te znaczki. Powierzono mi zadanie oddzielania od nich szpilek. Później złote emblematy przetopiono i sprzedano” (Strażnica Nr 7, 1996 s. 24). Z powyższego widzimy, że noszenie „złotej” odznaki „krzyża i korony” odczytane zostało z czasem przez Towarzystwo Strażnica jako forma kultu „pochodzenia babilońskiego”. Czyżby było to pośrednie przyznanie się do wcześniejszego akceptowania masońskich zwyczajów? Ciekawe, że nie brzydzono się pieniędzmi uzyskanymi za przedmioty „pochodzenia babilońskiego”. Prócz tego o krzyżu i koronie wspomniano ostatnio w następujących publikacjach: Strażnica Nr 9, 1989 s. 4; Strażnica Nr 10, 1995 s. 20; Strażnica Nr 1, 2000 s. 9; Przebudźcie się Nr 4, 2004 s. 12. Trzeba tu koniecznie dodać, że oznaka „krzyża i korony” została umieszczona też na miniaturze Wielkiej Piramidy, która stoi w miejscu pochówku Russella (patrz Souvenir Report of the Bible Student’s Convention Pittsburgh, Pa. January 2-5, 1919 s. 6). Zaskakujące jest to, że Towarzystwo Strażnica nie wspomniało, iż omawiany symbol nie tylko ono używało do swych celów. Russell w 1912 roku był nawet pytany o tę kwestię, bo zapewne wiele osób dziwiła ta sama oznaka stosowana przez Naukę Chrześcijańską (Christian Science): „Pytanie (1912). – Czy Pastor Russell był kiedy uczniem Mary Baker Eddy? Odpowiedź. – Przynajmniej ja o tym nic nie wiem” („Co kaznodzieja Russell odpowiadał na zadawane jemu liczne pytania” 1947 [ang. 1917] s. 48). Jeśli naprawdę „krzyż i korona” mają związek z wolnomularstwem, to czy tylko przez przypadek Towarzystwo Strażnica zaakceptowało i przyjęło na 40 lat ten symbol? Symbol wojskowy Adwersarz Świadków Jehowy, o oznace wojskowej na czasopiśmie Strażnica, napisał: „W prawym górnym rogu strony tytułowej »Strażnicy« znajdujemy drugi dowód rzeczowy: symbol największej obediencji zakonu templariuszy w Stanach Zjednoczonych Grand Encampment. Czy Russell należał do »Rycerzy Świątyni«?” („Świadkowie Jehowy wobec polityki USA, syjonizmu i wolnomularstwa” Robin de Ruiter, Kraków 2007, s. 74). W latach 1895-1931 na stronie tytułowej angielskiego czasopisma Strażnica (The Watchtower) widnieje oznaka, na którą składa się kilka skrzyżowanych elementów wojskowych (rodzaj halabardy, miecz, hełm, zbroja i inne narzędzie). Ten sam znak znajduje się na polskiej Strażnicy do 15 grudnia 1931 roku. Pod koniec roku 1931 usunięto wspomnianą oznakę z angielskiej Strażnicy, a wstawiono nowy symbol Świadków Jehowy: „Odnieśli się do tych prawd z takim docenianiem, że od 15 października 1931 roku do 1 sierpnia 1950 roku na stronie tytułowej każdego numeru Strażnicy widniała w prawym górnym rogu podobizna niebiańskiego rydwanu z widzenia proroka Ezechiela” (Strażnica Nr 6, 1991 s. 11). Ciekawe czemu Towarzystwo Strażnica nie opisało, co oznaczał poprzedni symbol zamieszczony na Strażnicy. Czy wyznawcy tej organizacji mają sami zgadywać? Rzymska toga Adwersarz Świadków Jehowy, o todze Russella, napisał: „Według »Strażnicy« z 1 grudnia 1916 roku (wyd. angielskie), ostatnie słowa Ch. T. Russella przed śmiercią brzmiały: »Proszę, pochowajcie mnie w rzymskiej todze«. Dla człowieka niewtajemniczonego jest to całkiem niezrozumiałe: umierający, który wydaje ostatnie tchnienie, nie ma innego pragnienia, jak tylko zostać spowitym w rzymską togę. Dla znawców jest to jednak wyraźna wskazówka, ponieważ toga, tunika i wiele innych antycznych szat, należą do strojów używanych na różnych stopniach amerykańskiego wolnomularstwa” („Świadkowie Jehowy wobec polityki USA, syjonizmu i wolnomularstwa” Robin de Ruiter, Kraków 2007, s. 70). Towarzystwo Strażnica tak oto relacjonuje omawiane wydarzenie, ustami Rutherforda: „Na siedm godzin przed śmiercią powiedział do swego towarzysza podróży, brata Menta Sturgeon: »Zrób mi rzymską togę«. Brat Sturgeon zrobił ją z prześcieradeł poczem Brat Russell włożył na siebie, stał prosto przez chwilę następnie położył się na sofie, zamknął oczy, co miało znaczyć gotowość śmierci” (Strażnica Nr 12, 1916 s. 21 [ang. 1916 s. 6012 – reprint]). Tu trzeba zaznaczyć, że polska Strażnica nie zamieściła motywów (!) dla wspomnianej togi, które podał Rutherford w angielskim czasopiśmie: Seven hours before his death, addressing his traveling companion, Brother Menta Sturgeon, he said, "Make me a Roman toga." Using the bed sheets, Brother Sturgeon made a toga, which Brother Russell put on himself. He stood erect for a moment, and then lying down on the couch in his Pullman drawing room, closed his eyes, thus in symbolic language speaking of death. A great deal of the Bible is written in symbolic language, and it was quite appropriate that he should speak his last message in symbols. It is interesting here to know what a Roman toga symbolizes: Augustus' Poet Laureate, said, "It is by the toga that the royal nation is recognized." The word toga means a covering garment (white robe). It was the official robe of higher magistrates, priests and of persons discharging vows, and was worn on special occasions, such as celebrating a triumph. (…) By wearing the toga Brother Russell in effect said, "I have fought the good fight; I have triumphed and shall be received as a member of the Royal Family of Heaven." (The Watchtower 1916 s. 6012 – reprint). Podobnie opisał to towarzysz Russella, tzn. Menta Sturgeon, który nie mógł poradzić sobie z motywami Russella i próbował później znaleźć uzasadnienie dla owej togi: „Wtedy wstał i powiada: »Bądź tak dobry i zrób mi rzymską togę«. Nie mogłem wcale pojąć co Brat Russell przez to rozumiał, lecz nie chciałem by miał to powtarzać, bo czuł się bardzo osłabiony. Głos stał się tak cichym, że zmuszony był powtarzać prawie każdy wyraz. Wtedy mówię: »Bracie Russell ja nie rozumiem co Brat chce przez to powiedzieć«. (…) Co on przez te rzeczy rozumiał to pojąć trudno, tego jednak można być pewnym, że musiały to być najmądrzejsze rzeczy w tej sprawie, a dla nas znaczą one jeszcze więcej i możemy być pewni, że Pan na to wszystko dozwolił, by tak miało być uczynione. Togę nosili urzędnicy rzymscy, czasem nosili kapłani a czasem miało symbolizować zwycięstwo lub pokój, innym zaś razem miało znaczyć iż noszący ją wypełnił śluby. Brat Russell wypełnił swoje śluby i odniósł zwycięstwo, był w pokoju” (Strażnica Nr 12, 1916 s. 15 [ang. 1916 s. 6005 - reprint]). Najdziwniejsze z tych opisów jest to, że Russell nawet swoim najbliższym nie przekazał informacji, dlaczego zażądał „rzymskiej togi”. Czyżby chciał to ukryć? Dziś niektórzy jego zwolennicy próbują uzasadnić ten strój tym, że chciał się on upodobnić do „męża w białej szacie z kałamarzem” z Ez 9:2 (patrz np. czasopismo Stowarzyszenia Badaczy Pisma Świętego pt. „Świt Królestwa Bożego i Wtórej Obecności Jezusa Chrystusa” Nr 6, 1986 s. 16). Podkreślają, że aż do 1931 roku Russella identyfikowano z tym proroctwem, jak to podała jedna z publikacji: „Aniołem siódmego lub Laodycejskiego okresu Kościoła był Karol T. Russell (…) Niewątpliwe, że ten sam anioł, lub siódmy posłaniec Kościoła, zajął urząd przepowiedziany przez proroka Ezechjela, jak jest przedstawione w człowieku, odzianym szatą lnianą, przy którego biodrach był kałamarz. – Ezechjel 9:1-11” (Strażnica 1925 s. 181 [ang. 1925]). Jednak to wyjaśnienie zwolenników Russella nie jest jego interpretacją i ma się nijak do „rzymskiej togi”. W związku z tym inne domysły pozostawiamy zainteresowanym do rozważenia. Wschód słońca Adwersarz Świadków Jehowy, o wschodzie słońca, napisał: „Innym elementem godnym uwagi jest wschód słońca, który pojawia się na stronach tytułowych pierwszych publikacji Russella i »Strażnicy«. Jego symbolika wywodzi się z wolnomularstwa” („Świadkowie Jehowy wobec polityki USA, syjonizmu i wolnomularstwa” Robin de Ruiter, Kraków 2007, s. 76). W latach 1879-1931 na stronie tytułowej angielskiego czasopisma Strażnica (The Watchtower) widnieje, prócz innych elementów, wschodzące słońce (w latach 1879-1894 niewielkich rozmiarów). Od roku 1919 na okładce innego angielskiego czasopisma pt. The Golden Age (Złoty Wiek) oraz na polskiej książce pt. „Miljony ludzi z obecnie żyjących nie umrą!” (1920) Towarzystwo Strażnica ukazywało na rysunku nagiego mężczyznę (stojącego tyłem) podpartego o długi kij i patrzącego na wschodzące słońce (drugą ręką przysłania on oczy przed blaskiem). Ilustracja ta widniała na czasopiśmie „Złoty Wiek” aż do końca jego wydawania (1937 r.), a później do połowy roku 1940 na okładce nowego pisma pt. Consolation (nie ukazywało się w języku polskim). Patrz też „Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 163, 88, 724. Następnie rysunek ten usunięto. Zainteresowanym pozostawiamy do samodzielnego zweryfikowania podane informacje i skonfrontowanie ich z symboliką słońca w ruchu masonerii. Masońskie sale zebrań Adwersarz Świadków Jehowy, o wynajmie przez nich sal od wolnomularzy, napisał: „Badacze Pisma Świętego, zanim mogli dysponować własnymi pomieszczeniami, najczęściej spotykali się w lokalach należących do wolnomularzy. »Strażnica« z 1 sierpnia 1994 roku (wyd. niem.) podaje, że Badacze Pisma Świętego w nowojorskiej centrali, przynajmniej do 1926 roku, regularnie spotykali się w wolnomularskiej świątyni w Brooklynie. W Roczniku Świadków Jehowy z 1993 roku została umieszczona informacja, że w Danii w latach 1912-1943 zebrania odbywały się w Odd Fellow Palaeet. Tymczasem organizacja Odd Fellows stanowi silną gałąź wolnomularstwa. Godna uwagi jest sprawa nazw dzisiejszych sal zebrań: ang. wyrażenie Hall jest wolnomularskie (Sala Królestwa – Kingdom Hall)” („Świadkowie Jehowy wobec polityki USA, syjonizmu i wolnomularstwa” Robin de Ruiter, Kraków 2007, s. 74-75). Powyższa informacja z rocznika Świadków Jehowy znajduje się w angielskim odpowiedniku 1993 Yearbook of Jehovah’s Witnesses (s. 76-77, 80, 82, 91, 102-103) i mowa jest w nim o Odd Fellow Hall. W innych publikacjach, o wynajmie sal od masonów na zebrania i wykłady, Towarzystwo Strażnica pisało wielokrotnie: „Ponieważ nie miałem gdzie pojechać na pierwszy urlop w roku 1929, więc spędziłem go w Betel. Toteż byłem na miejscu, gdy w bruklińskim Masonic Temple brat Rutherford wystąpił z przemówieniem na temat obrony imienia Jehowy, w którym też wytłumaczył, dlaczego Stwórca dopuszcza zło” (Strażnica Rok CV [1984] Nr 7 s. 15); „W roku 1926 razem z przyjacielem postanowiliśmy urzeczywistnić swoje chłopięce marzenia - zaciągnąć się na statek i podróżować po świecie. Poszliśmy więc na kurs dla radiotelegrafistów, zorganizowany przez Amerykańskie Towarzystwo Radiowe. Nasza szkoła radiowa mieściła się w Nowym Jorku, toteż chcąc korzystać z zebrań Badaczy Pisma Świętego, które odbywały się w wynajętej sali w starej Masonic Temple, jeździłem za rzekę do dzielnicy Brooklyn. W tym czasie na terenie całego Nowego Jorku był tylko jeden zbór” (Strażnica Nr 15, 1994 s. 22); „Od roku 1945 razem pełniłyśmy służbę pionierską w miasteczkach stanu Missouri, w których nie było zborów (…) Następnie co tydzień zachodziłyśmy do wszystkich okolicznych domów i zapraszałyśmy na wykłady wygłaszane przez braci z Saint Louis. W każdym tygodniu przychodziło od 40 do 50 osób. Podobnie robiłyśmy w późniejszym czasie w miejscowości Louisiana, gdzie wynajęłyśmy salę od wolnomularzy [w ang. Masonic temple]” (Strażnica Nr 15, 1996 s. 22); „W styczniu 1950 roku niezwykle podekscytowani bracia przygotowywali dwudniowe zgromadzenie w Maracaibo. Miał na nie przybyć brat Knorr z Robertem Morganem z Biura Głównego. Pedro Morales był rozczarowany, iż w miejscowej prasie wskutek sprzeciwu Kościoła odmówiono opublikowania informacji o zgromadzeniu. Krótko przed przylotem braci wymyślił więc inny sposób. Później opowiadał: »Poprosiłem, żeby wszystkie dzieci ze zboru wyszły na lotnisko i żeby każde miało bukiet kwiatów. Rzecz jasna, zainteresowało to kręcących się tam dziennikarzy, toteż zapytali, czy spodziewają się jakiejś szczególnej osobistości. Starannie przygotowane dzieci odpowiadały: ‚Tak, proszę pana, i nasz gość wygłosi przemówienie w Sali Masońskiej przy ulicy Urdanety 6, obok komisariatu policji’. Kiedy bracia przybyli, dziennikarze zrobili im zdjęcia, które zamieszczono w gazetach razem z informacją o zgromadzeniu. W ten sposób zapewnili mu rozgłos«.” („Rocznik Świadków Jehowy 1996” s. 225); Sprawę wynajmu sal czy świątyń przez Towarzystwo Strażnica od masonów podejmują też inne publikacje. Oto najważniejsze z nich: ang. Strażnica 1898 s. 2368 (reprint); ang. Strażnica 1905 s. 3679 (reprint); ang. Strażnica 1908 s. 32; ang. Strażnica 1908 s. 96; ang. Strażnica 1908 s. 320; ang. Strażnica 1911 s. 4925 (reprint); ang. Strażnica 1912 s. 5077 (reprint); ang. Strażnica 1919 s. 269; ang. Strażnica 1919 s. 322; ang. Strażnica 1921 s. 277; ang. Strażnica 1921 s. 368; ang. Strażnica 1924 s. 290; ang. Strażnica 1926 s. 192; ang. Strażnica 1939 s. 178; ang. Strażnica 1940 s. 191; ang. Strażnica 1942 s. 288; ang. Strażnica 1943 s. 253-254; ang. Strażnica 1948 s. 114; ang. Strażnica 1948 s. 349; ang. Strażnica 1949 s. 173; ang. Strażnica 1950 s. 125-126; ang. Strażnica 1964 s. 287; 1973 Yearbook of Jehovah’s Witnesses s. 91; 1976 Yearbook of Jehovah’s Witnesses s. 78; 1983 Yearbook of Jehovah’s Witnesses s. 40. Tu chciałoby się zapytać: czy na przykład w wielkim Nowym Jorku nie było żadnej sali do wynajęcia, tylko Świątynia Masońska (Masonic Temple)? Zastanawiająca jest też łatwość kontaktów z wolnomularzami, bo przecież trzeba było prowadzić jakieś rozmowy z nimi, by później przez lata korzystać ze świątyni masońskiej. Czy Świadkowie Jehowy mogą dziś z ręką na sercu powiedzieć, że te ich działania były zgodne ze słowami z 1Kor 10:21? Inne zagadnienia Adwersarze Świadków Jehowy podkreślają też to, że Towarzystwo Strażnica nigdy nie zamieściło zaprzeczenia typu „nie mieliśmy nigdy nic wspólnego z masonerią” (chociaż stawiano mu takie zarzuty), „Russell nie należał do masonerii” albo „Świadkowie Jehowy nie są masonami”. Organizacja ta podawała zaś różne inne przeczenia: „Świadkowie Jehowy (…) nie są… antychrystami: … antysemitami: … chronieni przed klęskami ani przemocą: … fałszywymi prorokami: … fanatykami: … fundamentalistami: … handlarzami domokrążnymi: … komunistami: … niewolnikami ludzi: … religią amerykańską: … sektą: … syjonistami: … tajną organizacją: … wywrotowcami: … zwolennikami opanowania całej ziemi przez Żydów: …” („Skorowidz do publikacji Towarzystwa Strażnica 1986-2000” 2003 s. 538; por. dodatkowo Watchtower Publications Index 1930-1985 1986 s. 460: not Arians, not pacifist). Ciekawe, że Towarzystwo Strażnica świadome jest tego, że część ludzi uważa masonerię za zagrożenie dla chrześcijaństwa i świata, a jednak jakoś nie potrafiło stwierdzić, że „nigdy” z tym ruchem nie miało nic wspólnego: „Na przykład w początkach XX wieku pewni ludzie nabrali przeświadczenia, że Żydzi oraz masoni zamierzają »zniszczyć cywilizację chrześcijańską i ustanowić wspólne rządy nad światem«” (Strażnica Nr 15, 2001 s. 3). Podobno pierwsze krytyczne artykuły o masonerii Towarzystwo Strażnica opublikowało dopiero w latach 1930-1931 (patrz The Golden Age 1930 s. 783-784; The Golden Age 1931 s. 728), o czym wspomina cytowany już adwersarz Świadków Jehowy: „W angielskim wydaniu »Złotego Wieku« z 3 września 1930 roku gwałtownie atakował on [Rutherford] wolnomularzy, obwiniając ich nawet o związki z satanizmem. Także »Złoty Wiek« z 5 sierpnia 1931 roku zawiera podobny artykuł” („Świadkowie Jehowy wobec polityki USA, syjonizmu i wolnomularstwa” Robin de Ruiter, Kraków 2007, s. 80). Trudno bowiem za jakąś krytykę masonerii uznać wcześniejsze następujące słowa Russella: „Kiedy ucisk zacznie się zwiększać, ludzie będą szukać na próżno ochrony i ratunku w jamach i jaskiniach, w wielkich skałach i fortecach społecznych (W Wolnej Masoneryi, Uniach Handlowych, w Trustach i wszelkich towarzystwach świeckich i kościelnych) oraz w górach (w rządach) tej ziemi” („Nadszedł Czas” 1919 s. 152; por. podobne słowa w książce pt. „Dokonana Tajemnica” 1925 s. 143). Zastanawiające jest to, że pomimo postawienia zarzutu o łączność wolnomularzy z satanizmem, nadal wynajmowano od nich sale. Ktoś, broniąc Towarzystwa Strażnica, może powiedzieć, że przed 1930 rokiem nie wiedziano o tym, że masoni mają coś wspólnego z powyższym (tzn. z satanizmem). Tak jednak nie jest, bo już w publikacji z 1917 roku istnieje przynajmniej jedna wzmianka, która łączy wolnomularstwo z demonami. Jest to komentarz do słów z Ap 9:20 (w którym występują demony), w którym podano: „Aby się nie kłaniali dyabłom. – Przyłączając się, dowolnie, do masonów, lub innych tajnych organizacyi, nauczających spaczonej formy religii” („Dokonana Tajemnica” 1925 s. 197; por. s. 464 [ang. ed. 1917 s. 166; por. s. 415]). Jeśli nawet organizacja Świadków Jehowy nigdy oficjalnie nie współpracowała z masonerią, to jednak zgrzeszyła w tej kwestii nieroztropnością czy interesownością poprzez wynajmowanie „świątyni” czy sal od tego ruchu. Ponieważ, jak wspomniano powyżej, autor nie jest „zwolennikiem bezpośredniego łączenia Towarzystwa Strażnica z wolnomularstwem”, dlatego pominął w artykule tym kwestie kontaktów obu tych ruchów. Bazowanie wyłącznie na materiałach pochodzących od Świadków Jehowy nie daje bowiem szans ukazania tego, że taka współpraca między tymi dwoma organizacjami istniała (prócz rozmów o wynajmie sal i świątyni). Zagadnienie to podjęła cytowana wcześniej książka i do niej zainteresowanych odsyłamy (patrz „Świadkowie Jehowy wobec polityki USA, syjonizmu i wolnomularstwa” Robin de Ruiter, Kraków 2007, rozdziały: Wolnomularstwo, s. 53-59; Towarzystwo Strażnica i wolnomularstwo, s. 70-85). Jednak i Świadkowie Jehowy sami wspominają o kontaktach i swym przemówieniu w „Rotary Club w południowym San Francisco” (Przebudźcie się! Nr 22, 1996 s. 18), który ma wiele wspólnego z organizacjami masońskimi. Problem ten opisał J. Lewandowski w swoim artykule pt. Świadkowie Jehowy i masoński Rotary Club ( Natomiast o dawnych kontaktach Towarzystwa Strażnica z wolnomularstwem wspominają następujące książki: „Świadkowie Jehowy bez retuszu” G. Fels, Niepokalanów 1996, rozdz. Powiązania Świadków Jehowy z… masonerią; „Największe oszustwa i proroctwa Świadków Jehowy” C. Podolski, Gdańsk 1996, rozdz. Świadkowie Jehowy i masoneria (dostępna też w internecie). Na zakończenie warto wspomnieć, że cytowany Robin de Ruiter doszukuje się wpływu masonerii na słownictwo i teologię Russella. Wyraził on to następującymi słowami: „Wszyscy możemy stosować medyczne terminy i wyrażenia. Gdy czytamy książki lub słuchamy wypowiedzi, w których one dominują, to jej autora możemy posądzić o to, że jest lekarzem lub ma do czynienia z medycyną. Russell w swych książkach i kazaniach stale używa typowo wolnomularskich wyrażeń takich jak »Wielki Budowniczy Wszechświata«, »Porządek«, »Wielki Mistrz«, »Światło«, »Kapłaństwo«. Możemy z tego wnioskować, że miał on związki z wolnomularstwem” („Świadkowie Jehowy wobec polityki USA, syjonizmu i wolnomularstwa” Robin de Ruiter, Kraków 2007, s. 73); „Również postać Hirama jest otoczona tajemnicą. Dla wolnomularzy Hiram-Abif jest dobrym człowiekiem, porównywalnym z patriarchami Starego Przymierza. Hiram był najzręczniejszym mistrzem murarskim. (…) Hiram-Abif, według autentycznych źródeł wolnomularskich, jest mesjaszem wolnomularzy. (…) Russell w swoim kazaniu Tęsknota wszystkich narodów* również identyfikował Hirama z mesjaszem. Z jakiego źródła czerpał przekonanie? [przypis: *Pastor Russell’s Sermons, dz. cyt., s. 804]” (jw. s. 75). Ponieważ zasygnalizowane kwestie są szerokimi zagadnieniami (np. porównywanie angielskiego słownictwa Russella i masonów), pozostawiamy je więc do indywidualnego przestudiowania każdemu zainteresowanemu. Dodatek. C. T. Russell a wolnomularze Już po napisaniu tego artykułu dowiedziałem się o tym, że jedna z grup badaczy Pisma Świętego opublikowała po polsku, w swym czasopiśmie pt. Straż (2/2010, str. 28), kazanie C. T. Russella zatytułowane „Świątynia Boża” (The Temple of God). Pochodzi ono z 1913 roku i jest zamieszczone w tzw. Convention Reports Sermons (s. 359-365). Również opublikowane zostało ono w internecie po polsku i w oryginale angielskim (patrz Ponieważ w tym długim artykule wielokrotnie przywoływani są wolnomularze, nie sposób nie napisać kilku słów na ten temat. Muszę tu jednak zaznaczyć, że byłem bardzo zaskoczony treścią tego kazania. Wprost zamurowały mnie niektóre stwierdzenia C. T. Russella. Otóż o ile w kazaniu tym prezbiterianie, baptyści, kongregacjonaliści, rzymsko-katolicy, anglikanie i wolnomularze nazwani są „przyjaciółmi”, to tylko ci ostatni, tzn. masoni, określeni są jako „bracia”, a nawet „nasi bracia” czy „bracia wolnomularze” (Masonic brethren): „Nasi przyjaciele wolnomularze” (kilka razy); „co chcieliby nam również powiedzieć nasi bracia wolnomularze”; „jak praktykują to nasi bracia wolnomularze”; „Być może inni wolnomularscy bracia”. Russell w swym kazaniu chce koniecznie wskazać na wspólne nauki badaczy i masonów oraz stwierdza, że nie ma nic złego do powiedzenia o nich, tym bardziej, iż przemawiał w świątyni wolnomularzy. Stosuje też on do siebie i swego ruchu termin „wolnomularstwo”. Mówi też, że ma wśród masonów „serdecznych przyjaciół” i że mają oni „niektóre bardzo cenne prawdy”. Oto jego słowa: „Jest mi też bardzo miło powiedzieć przy tej okazji kilka słów o pewnych sprawach, co do których zgadzamy się z naszymi przyjaciółmi wolnomularzami, jako że przemawiamy w budynku poświęconym wolnomularstwu, a my również jesteśmy mularzami. Jestem wolnomularzem. Jestem uznanym wolnomularzem, jeśli wolno mi tę sprawę przedstawić w całej rozciągłości, gdyż to jest to, co chcieliby nam również powiedzieć nasi bracia wolnomularze – że są oni uznanymi wolnomularzami. Taki jest ich sposób wyrażania się. Tak więc i ja jestem uznanym wolnomularzem. Wydaje mi się nawet, że wszyscy nimi jesteśmy. Ale nie w taki sposób, jak praktykują to nasi bracia wolnomularze. Nie sprzeczamy się z nimi. Nie zamierzam mówić niczego przeciwko wolnomularstwu. W rzeczywistości niektórzy z moich serdecznych przyjaciół są wolnomularzami i muszę przyznać, że wyznają oni niektóre bardzo cenne prawdy”. Russell wskazuje też na Wielką Piramidę, która łączy go z masonerią: „Gdy rozmawiamy z naszymi przyjaciółmi wolnomularzami o świątyni oraz jej znaczeniu, a także o tym, co to znaczy być dobrym wolnomularzem lub też o Wielkiej Piramidzie, której oni właśnie używają jako swojego symbolu, a także o znaczeniu piramidy, nasi przyjaciele wolnomularze są zdumieni. Pewien człowiek, który przez długi czas był wolnomularzem, zakupił ostatnio wielką ilość książek, które omawiają znaczenie Wielkiej Piramidy, i rozesłał je, jak mi się wydaje, do tysięcy wolnomularzy. Zapłacił on za nie, a także rozesłał je na własny koszt. Chciał on, by wolnomularze dowiedzieli się czegoś o Wielkiej Piramidzie. Wiedział on, że będą tym tematem bardzo zainteresowani”. W innym fragmencie Russell nadaje Jezusowi określenia, którymi posługują się masoni: „Tak właśnie jest. Wielki Mistrz, Budowniczy naszego wysokiego zakonu uznanego wolnomularstwa, Pan Jezus Chrystus, położył pod nią cały fundament”. W kolejnych fragmentach Russell, choć zaprzecza, że był wolnomularzem, to jednak nadal szuka punktów wspólnych z nauką masońską: „Choć nigdy nie byłem wolnomularzem, słyszałem że wolnomularze posługują się pewnymi obrazami, które dość dokładnie to ilustrują. Jest to jazda na koźle. A Biblia, jak wiecie, mówi o kozłach. Biblia mówi, że kozłem, którego musicie mniej lub bardziej ujeżdżać na każdy dzień, jest wasze ciało. Naszym przyjaciołom wolnomularzom udaje się to całkiem nieźle. Nie mam pojęcia, jak to robią. Jestem często zdumiony, że udało im się zrozumieć tak wiele tajemnic naszego najwyższego i uznanego porządku wolnomularskiego”. „Wolnomularze mają jeszcze jedną rzecz, jak mi powiedziano, która dobrze to obrazuje – każdy skrawek ubrania musi zostać zdjęty, zostać bez niczego: »Nie mam nic na świecie tym«. To stosuje się również do nas. Wysoki Porządek naszego wolnomularstwa nie pozwala ci zostawiać niczego, gdy do niego przystępujesz”. „Czy uważasz, że Kościół Pana jest tajemnym zgromadzeniem? Tak, oczywiście, że jest on takowym. Jest to najwspanialsze tajemne zgromadzenie, jakie kiedykolwiek widział świat. Tajemnica Boża jeszcze się nie dokonała”. „Również Wolnomularze uznają swego głównego Budowniczego za zabitego. To jest taki sam obraz. Wolnomularze przyjmują pierwszego Budowniczego, który został zabity, ponieważ znał tajemnicę. Taką mają teorię, że pierwszy wielki Budowniczy miał tajemne plany budowy świątyni i gdy został zabity, tajemnica tej budowy w pewnym stopniu została zagubiona. Niektóre szczegóły nie zostaną dokonane aż do zmartwychwstania. Tak więc wolnomularze jako społeczność przynajmniej teoretycznie przyznają, że oczekują na powrót owego pierwszego Mistrza Budowniczego, który stracił swe życie dawno temu za czasów Salomona z powodu tajemnicy świątyni. Tak też i wy, i ja jako pod-budowniczy, oczekujemy na powrót naszego Mistrza Budowniczego”. „Interesujące jest także dowiedzieć się nieco o stopniach naszego wolnomularstwa. Niektórzy wstępują jedynie do inicjatu i nigdy nie osiągają doskonałości. Pierwszy stopień to uznanie Jezusa za naszego Zbawiciela i wiara w Niego. To daje nam prawo do osiągnięcia wyższych stopni. Wtedy dopiero, gdy uzyskujemy dostęp do tajemnic Pana i poznajemy sekrety przynależące do Najwyższego Uznanego Porządku Wolnomularstwa, musimy przejść na wyższe stopnie, ponieważ ci, którzy znajdują się w owym pierwszym wtajemniczeniu, praktycznie wiedzą jeszcze bardzo niewiele”. „Na przykład zostać przywódcą w Kościele. Oznacza to otrzymanie jednego z najwyższych stopni – stania się przywódcą Kościoła Chrystusowego, zostania Rycerzem Świątyni, znalezienia się wśród tych, którzy są specjalnymi pracownikami w różnych zakresach służby Świątyni, i którzy najwięcej wiedzą o tej Świątyni”. „Wiem, że w zakonach wolnomularskich, przechodząc do wyższych stopni, trzeba się coraz więcej uczyć, a są wolnomularze trzydziestego drugiego stopnia, którzy wiedzą bardzo wiele rzeczy, które nie są znane tym, którzy znajdują się na szesnastym poziomie. Znów ci z szesnastego poziomu wiedzą więcej niż ci, którzy są pod nimi, na trzecim stopniu. Jest to kwestia wzrastającej wiedzy. Tak też jest w duchowej Świątyni. Tak też jest w duchowej Świątyni. Apostoł zachęca nas, byśmy wstąpili wyżej. Mówi nam, byśmy wzrastali w łasce i znajomości, a także rozwijali charakter na podobieństwo naszego Pana, abyśmy stawali się coraz bardziej podobni do wielkiego Naczelnego Dowódcy, wspaniałego Arcykapłana naszego wyznania, wielkiego Templariusza wszystkich templariuszy, który za nas umarł, dając nam przykład, i który nie tylko nas odkupił oraz dał sposobność wejścia i stania się członkami owego wysokiego bractwa”. „Wolnomularz powie wam z wielką dumą: My, wolnomularze staramy się żyć według najwyższych standardów. I jestem pewien, że tak jest. To samo mówię i do was, drodzy przyjaciele. My, uznani wolnomularze pod dowództwem Jezusa Chrystusa posiadamy najwyższe standardy. (…) Jednym z najwyżej wtajemniczonych w naszym porządku – powiedziałbym, że jest on duchowym wolnomularzem trzydziestego drugiego stopnia – był św. Paweł”. Widzimy z powyższych fragmentów, że Russellowi bardzo bliscy byli wolnomularze. Prócz tego, że wśród nich miał przyjaciół, to na dodatek nazywał ich braćmi. Russell z upodobaniem stosował określenia typowo masońskie, porównywał swoje nauki z wolnomularskimi oraz koniecznie chciał wykazać, że jego ruch badacki jest jakiegoś typu wolnomularstwem. Z tego też powodu Apostoła Pawła zaliczał do wyższej hierarchii masońskiej (32 stopień), a Chrystusa nazywał Wielkim Mistrzem Budowniczym i wielkim Templariuszem. Z dumą też podkreślał, że z wolnomularzami łączy go nauka o Wielkiej Piramidzie i świątyni. Po tym podsumowaniu wypada tylko zainteresowanych zachęcić do przeczytania całego artykułu Russella pt. „Świątynia Boża” i do samodzielnego wyciągnięcia wniosków dotyczących tego tematu. Oto miejsca, gdzie on jest wstawiony: PDF i html Po ang. The Temple of God:
El Club Rotario. El hermano menor de la masonería Por su origen masónico, por sus probadas hostilidades hacia la Iglesia Católica y por su código moral, tan parecido, en casi su totalidad al de la masonería
Czy rotarianie to masoni? Dla znawców tematyki wolnomularskiej odpowiedź na to pytanie jest oczywista, rotarianie, czyli członkowie klubów Rotary International, nie są masonami z racji przynależności do tej organizacji. Co oczywiście nie wyklucza tego, że ktoś może być masonem i jednocześnie członkiem Rotary. Jak miało to miejsce w przypadku choćby Franklina D. Roosevelta czy Winstona Churchilla. Skąd więc problem i ten artykuł? Badając środowiska oraz działalność klubów takich jak Lions i Rotary w Polsce, często spotykałem się z tym, że sami członkowie mówili o sobie, że są masonami. Sprowokowało mnie do większego zainteresowania tym problemem, ponieważ chciałem ostatecznie obalić ten stereotyp krążący już nie w obiegowej opinii, ale także wewnątrz klubów w Polsce. Założyciele Rotary International: Sylvester Schiele, Paul Harris, Hiram Shorey, Gus Loehr Na początek słów klika o Rotary. Od czego się to wszystko zaczęło? Od spotkania w hotelowym pokoju w Chicago 1905 roku gdzie Paul Harris – adwokat przejęty sytuacją panującą w jego rodzinnym mieście – wraz z trzema przyjaciółmi: handlarzem węgla, inżynierem górniczym i krawcem wpadł na pomysł utworzenia klubu, który na początku miał integrować środowisko ludzi biznesu. Bardzo szybko grupa ta postanowiła postawić sobie nowy cel: poprawa życia w mieście, a następnie na całym świecie. Pierwsza inicjatywa dotyczyła toalet publicznych. Bardzo szybko powstawały nowe kluby w całych USA. W pięć lat po utworzeniu organizacji liczyła ona 1800 członków, aby dziś osiągnąć liczbę ponad 1 miliona członków, w samej Polsce Rotary liczy ponad członków. Członkowie noszą odznaki przedstawiające koło zębate z 24 ząbkami. Symbol Rotatry oznacza przekazywanie energii oraz cykliczną rotację na wszystkich stanowiskach, widnieje na nim napis Rotary International. Kluby Rotary spotykają się raz w tygodniu i nie zajmują się polityką, religią, są otwarte na wszystkie rasy, przekonania i kultury. Celem działalności Klubów Rotary jest wspieranie i umacnianie ideału służby, jako podstawy godnych i wartościowych przedsięwzięć, a w szczególności wspieranie i umacnianie: rozwoju bezpośrednich kontaktów międzyludzkich; niesienie pomocy; trzymanie się wysokich standardów etycznych w działalności zawodowej i w ramach zawodów; uznania wszelkiej pracy użytecznej oraz nobilitowania zawodu wykonywanego przez każdego rotarianina – jako możliwości służenia społeczeństwu; stosowania ideału służby przez każdego rotarianina w życiu osobistym, zawodowym i społecznym; propagowanie zrozumienia międzynarodowego, dobrej woli i pokoju poprzez światową wspólnotę osób o różnych zawodach, połączonych ideałem służby. Czteropunktowy test stanowi użyteczny sprawdzian w stosunku do wszelkich stosunków międzyludzkich i jest szczególnie przydatny w codziennej praktyce sprawowania przez rotarianina swojego zawodu. Zawiera on cztery pytania: Czy jest to prawdą? Czy jest to uczciwe w stosunku do wszystkich zainteresowanych? Czy zbuduje to dobrą wolę i przyjaźń? Czy będzie to korzystne dla wszystkich zainteresowanych? Jedna z organizowanych przez Rotary akcji szczepienia przeciw polio Największą akcją Rotary jest eliminacja zagrożenia związanego z Polio, w ramach tej akcji zaszczepiono ponad dwa i pół miliarda dzieci w 122 krajach, a ponad cztery miliony uchroniono przed śmiercią lub paraliżem spowodowanymi Polio. Ilość zachorowań na polio od 1988 roku spadła o 99,8%. Łączna suma zgromadzonych i przekazanych środków na ten cel to ponad 600 milionów dolarów. Rotary działa także w zakresie programów humanitarnych i programów edukacyjnych, a środki finansowe pochodzą z dobrowolnych datków rotarian wpłacanych na konto Rotary Foundation of Rotary International. Programy Rotary Foundation to: – Programy 3H (Hunger – Health – Humanity, czyli: Głód – Zdrowie – Humanitaryzm) – Programy Humanitarne – Programy Edukacyjne: a) stypendialne ambasadorskie (1-2 letnie); b) stypendialne kulturoznawcze (3-6 miesięczne); c) studia nad pokojem i rozwiązywaniem konfliktów; d) Wymienne Grupy Studyjne – GSE. Papież Jan Paweł II często przyjmował członków tych organizacji na audiencjach i zawsze mówił, że należy się za nich modlić. Popierał ich działalność i był pełen podziwu dla ludzi, którzy działali i działają w imię Dobra. Franklin w czasie uroczystości Shriners – organizacji dla wolnomularzy mających 32° i 33°. Członkami tych klubów są prezydenci, premierzy, ministrowie, naukowcy, ludzie kultury, artyści, lekarze, prawnicy, dziennikarze, biznesmeni, szefowie koncernów, przedstawiciele wolnych zawodów oraz handlowcy. Każdy z nich ma jakąś rolę do spełnienia i wielu znajduje samospełnienie w tej odpowiedzialnej pracy społecznej. Wiele szacownych postaci było członkami tych organizacji: prezydenci USA Franklin D. Roosevelt, John K. Kennedy, królowie i książęta min. Król Belgów Baudouin I Książe Monako Reinier III, premierzy Winston Churchill, Margaret Thatcher. A ponadto takie sławy, jak Walt Disney, Tomasz Edison, Tomasz Mann, Neil Armstrong i wielu innych, także wielu zwykłych ludzi dobrej woli, którzy po prostu chcieli i chcą coś zrobić dla świata, nie tylko dla siebie. Dlaczego więc spekulacje o powiązaniu rotarian z masonami? Z oczywistych względów już na pierwszy rzut oka widać podobieństwo w celach czy w sposobie rekrutacji, jednak to powiązania czysto pobieżne. Gdy przyjrzeć się dokładnie, można zauważyć istotne różnice. Przede wszystkim członkowie Rotary są zobligowani do noszenia swoich odznak, gdyby któryś z członków nie nosił odznaki może zostać ukarany. Listy członków są publikowane na stronach internetowych, przed budynkami znajdziemy tablice informujące, że w tym miejscu znajduje się siedziba klubu. Co jest istotną różnicą pomiędzy Rotary a masonerią. Masoni nie noszą obowiązkowo żadnych odznak (choć niektórzy tak), ani nie informują na swoich stronach o miejscu spotkań czy liście członków, istotną różnicą jest to, że wolnomularze są dyskretni w swoich działaniach. Wolnomularstwo sięga znacznie głębiej niż Rotary. Masoni formują siebie, aby zmieniać świat i swoje otoczenie i nie chodzi tu o budowanie swojego bogactwa materialnego, ale duchowego i mentalnego. Nie jest ważny tutaj pieniądz, wymagana jest niezależność finansowa, ale ludzie nie wstępują do masonerii dla biznesu, czy aby zyskać wiarygodnych partnerów biznesowych. Wstępują po to, aby zmieniać siebie, aby znaleźć swoją drogę życiową i aby tworzyć wspólnotę braci. Można się pokusić o stwierdzenie, że Rotary czy Lions to kluby paramasońskie i są jakby przedszkolem, czymś co tylko bardzo ogólnie przypomina prawdziwą szkołę jaką jest wolnomularstwo. Dlatego też częste są przypadki przynależności do obu tych inicjatyw. Wolnomularstwo nie jest dla wszystkich, ale nie wszyscy też muszą być masonami. Mówiąc o tych różnicach wykluczam i pomijam powiązania Rotary i wolnomularstwa w USA, gdzie jak wiadomo powiązania tych organizacji są większe. Dla wyjaśnienia tego problemu przeprowadziłem kilka wykładów na temat „Czym jest Wolnomularstwo?” w klubach Rotary, aby członkowie Rotary mogli sami uświadomić sobie czym tak naprawdę jest masoneria i kim jest człowiek, który jest masonem. Wpisał: Szymon Gruszka zobacz też: Masoni – prezydenci USA Społeczne zaangażowanie wolnomularstwa Jak zostać masonem?
How one club boosted membership and enthusiasm. When past District 5360 governors Mike French and Steve Rickard were looking for a strong leader for the Rotary Club of Calgary West, Alta., in challenging times, they turned to Tony Knight. Club membership had been gradually declining, and energy was flagging.
STRATEGIA DZIAŁANIA MASONERII ROTARY CLUB I INNE LOŻE WOLNOMULARSKIE Mówić o masonerii dzisiaj, to narażać się na posądzenie o fobie anty masońskie, o chęć polowań na czarownice, w końcu o wskrzeszanie dawno nieaktualnych mitów. A tymczasem masoneria to cząstka naszej współczesności, niezbyt widoczna ale bardzo aktywna. Kto zachował wizerunek masonerii z przełomu XIX i XX wieku z jej agresywnością antykościelną, kampaniami prasowymi i nagonkami np. wokół objawień w Fatimie - ten może mniemać, że masonerii teraz nie ma. A ona jest i działa, ale inaczej. Od tamtego czasu masoneria zmieniła taktykę. Rosnący autorytet moralny i intelektualny Kościoła Katolickiego w XX wieku przekonał ją, że walcząc z nim z otwartą przyłbicą, przysparza sobie więcej wrogów niż sympatyków, a jej wpływy w krajach i środowiskach katolickich maleją. Zaprzestała oficjalnej walki, przeciwnie, zaczęła dążyć do porozumienia z władzami kościelnymi a w środowiskach, na które chciała wywierać wpływ, rozpowszechniała opinie, że nie ma zasadniczych różnic między wiarą chrześcijańską a orientacją masońską, jest dużo zbieżności. Starała się jednocześnie mieć swoich ludzi i swoje agendy w ruchach cieszących się specjalnym zainteresowaniem i autorytetem w danym momencie, jak np. w przygotowaniach do konferencji w Helsinkach a potem w inicjatywach po niej wyłonionych. Nie na tym koniec: bardzo zabiega o to, aby mieć swoje komórki na wyższych uczelniach, w organizacjach międzynarodowych, w Kościele także... W celu rekrutacji nowych członków penetruje głównie środowiska inteligenckie, nauczycielskie, kadry kierownicze, wolne zawody, świat wielkiego biznesu i polityki. Do masonerii nie można się zapisać, można być tylko do niej zaproszonym, więc nie jeden zaproszony czuje się tym doceniony, wyróżniony, zaliczony do kręgów elity. Zapraszający umiejętnie podsycają wielkie pożądania człowieka: wiedzieć, znaczyć, posiadać i mieć władzę. Kandydat jest zobowiązany od początku do absolutnej szczerości wobec nowych władz i do dyskrecji. Władze masońskie staraj ą się o to, aby członkom umożliwić karierę zawodową czy społeczną. W ten sposób uzależniają ich od siebie. Zaciągnąwszy takie zobowiązania wobec organizacji, mason, który chciałby opuścić jej szeregi, napotyka na trudności. Oprócz loży do której należy, czuwa nad nim loża sekretna, składająca się z niewielkiej ale wpływowej liczby mistrzów; z niej wychodzą ostrzeżenia, groźby, do utraty życia włącznie. Taktyką masonerii jest także tworzenie szeregu organizacji o celach i hasłach szlachetnych: pomocy humanitarnej, akcji charytatywnej, zajęcia się niepełnosprawnymi, młodzieżą. Wzniosłość tych celów i pozorna nieszkodliwość masonerii powodują, że wielu katolików idzie na jej lep uczestnicząc w lożach a przede wszystkim w dziełach przez nią inicjowanych. Do tych ostatnich należą Rotary Club, Lion's Club i inne. Są to przedszkola masońskie, umożliwiające obserwację osób, które potem zaprosi się do loży. Próby rzetelnej konfrontacji doktryny masońskiej z chrześcijaństwem napotykają na gwałtowne protesty masonów - "katolików", jak to miało miejsce w 1997 roku na łamach francuskiego pisma katolickiego "Familie Chretienne" (nr 1013 z VI 1997). Głos zabrał wtedy dr Maurice Caillet, konwertyta, który przed swoim nawróceniem przez 15 lat był członkiem loży Wielkiego Wschodu Francji, zrzeszającej tylko w tym kraju 41 tyś. masonów. Doktor Caillet osiągnął w masonerii wysoki stopień wtajemniczenia, zajmował szereg ważnych stanowisk, więc można go uznać za wiarygodnego, jeżeli stwierdza, że nie sposób pogodzić wierność Chrystusowi i Jego nauce z przynależnością do loży masońskiej, niezależnie od jej rytu, bo i w masonerii są różnice doktrynalne w poszczególnych obediencjach. Hasłami masonerii są: wolność, równość, braterstwo, wylansowane przez Rewolucję Francuską i stanowiące do dziś zawołanie Republiki Francuskiej. Czasami dodaje się dziś czwarte hasło: solidarność, może dlatego, że słowo to w ostatnich dwudziestu latach zrobiło światową karierę. Ale różna treść się pod tymi słowami kryje. Od każdego, kto wstępuje do masonerii, wymaga się w imię wolności odrzucenia wszelkiego dogmatu. Więc katolik powinien w tym momencie zaprzeć się Jezusa Chrystusa jako Boga - Człowieka, Trójcy Świętej, Odkupienia, Zmartwychwstania, życia wiecznego. Choć masoneria, jak sama deklaruje, nie jest religią, stworzyła pewną wizję zamiast Boga: jest to Wielki Architekt, który zbudował świat, ale jednocześnie życie człowieka go nie interesuje. Mamy sobie radzić sami. Nie ma Łaski, Odkupienia, Miłosierdzia. Zainteresowanie światem pozazmysłowym, duchowym wykazuj ą niektóre środowiska masońskie, idące w kierunku okultyzmu, ale szeregowy mason nie jest do tych zainteresowań zachęcany, ma iść za instrukcjami swojej loży, zajmując się sprawami doczesnymi. Te są najważniejsze. W praktyce masoneria służy rozwijaniu trzech podstawowych pożądań człowieka: wiedzieć, posiadać, mieć władzę. Nie ma w niej miejsca na Boga osobowego, Ojca bliskiego człowiekowi do tego stopnia, że Syna swego poświęcił, żeby człowiek mógł być znowu Jego dzieckiem, nie ma więzi miłości między Bogiem a człowiekiem i między człowiekiem a Bogiem. Nie ma nieba, jest pustka kosmiczna, nie ma wiecznego udziału w szczęściu Bożym, jest po śmierci jakiś Wieczny Orient, bliższy nicości niż życiu. Chrystus jest uznawany, ale jako człowiek, postać historyczna, twórca systemu filozoficzno-moralnego, inspiracja artystyczna. Nic więcej. Jak tu pogodzić naszą chrześcijańską wiarę i doświadczenie Jezusa Chrystusa, Pana i Odkupiciela, Chleba Eucharystycznego w naszym życiu doczesnym, Alfy i Omegi wszystkiego teraz i zawsze, z takim ograniczonym Jego obrazem? Na Pismo Święte masoni powołują się często, w swych rytach zachowują różne relikty biblijne, potrafią nawet przysięgać na Biblię. Ale dla nich to nie Słowo Boga do ludzi, to nie Objawienie, księga Przymierza Boga z człowiekiem. Na szczególną uwagę zasługuje masońskie poszukiwanie prawdy. Od początku racjonalistyczna, masoneria jako jeden z celów stawiała oświecenie, poznanie, zgłębianie tajemnic. Dlatego adresowała swoją propozycje głównie do intelektualistów. Ale SWOJĄ prawdę czy oświecenie podaje swym członkom w wymierzonych porcjach poprzez etapy różnych inicjacji, sekretów, kręgów, stopni wtajemniczenia. To światło - mówi doktor Caillet - jest iluzją, poświatą, czymś, czego stale się oczekuje i nigdy nie dostrzega. Ten ezoteryzm dawkowany nie ma wiele wspólnego z wolnym poszukiwaniem odpowiedzi na wielkie pytania, które stawia rozum ludzki. Dzisiaj, zgodnie z tendencjami postmodernistycznymi, uznaje się w masonerii coraz częściej równowartość wielu prawd, myląc subiektywne poglądy człowieka z obiektywnie istniejącą prawdą. Czego innego nauczał nas Jezus Chrystus mówiąc do tłumów językiem potocznym, jawnie, adresując swój ą Dobrą Nowinę do wszystkich ludzi. Każdy, kto chce, może czerpać z Chrystusowej nauki pod jednym warunkiem, że przyjmie ją w całości, bez wybierania tylko tego, co mu dogodne. Dekalog obowiązuje wszystkich chrześcijan od pierwszoklasisty do papieża. Jeżeli życie chrześcijan nie dorasta do wymogów Ewangelii, to dlatego, że wszyscy jesteśmy grzesznikami. Istnieje jedna Prawda - Jezus Chrystus, Światłość świata. Kto za Nim idzie, nie błąka się w mrokach, oczekując od ludzi oświecenia czy wtajemniczenia. W miarę poznania Boga każdy znajdzie odpowiedź na wiele nurtujących go problemów, bo Bóg rozumie go lepiej, niż on sam siebie rozumie. Nie możemy rozumieć człowieka bez Chrystusa (Jan Paweł II). Z masońskiego relatywizmu odnośnie prawdy wynika relatywizm moralny tej orientacji. Wszędzie, gdzie miała swoje wpływy masoneria - mówi doktor Caillet - opowiadano się za rozwodami, aborcją i antykoncepcją. Wielkim hasłem lansowanym przez propagandę pochodzenia masońskiego to tolerancja. Niekiedy wymóg tolerancji stawiany jest tak rygorystycznie, że prowadzi do aktów moralnego terroru. Jeżeli w jej imię zakazuje się używania symboli religijnych chrześcijaństwa np. w dekoracjach przedświątecznych (miało to miejsce w Europie), to jak to nazwać? Masoneria, jak sama głosi, nie jest religią, ale dąży do utworzenia religii, któraby odpowiadała wszystkim ludziom. Tak to formułują Konstytucje Andersona - pierwszy dokument programowy masonerii z 1723 roku. Dzisiaj jest to realizowane poprzez popieranie tendencji synkretycznych - tzn. do zmieszanie wszystkich religii ze sobą jako równouprawnionych, na zasadzie każda mówi o Bogu takim, jakiego dany człowiek potrzebuje. Wszyscy wierzą w Boga, ale każdy ma swojego boga. Ludzie mają mieć swoją prawdę, swój ą etykę, swojego boga, jak się ma swego dentystę, swego adwokata, swoje konto w banku. Przeciw synkretyzmowi, który jest dzisiaj wielkim zagrożeniem, staje bardzo stanowczo Kościół Katolicki, ostrzegając przed mieszaniem doktryn wiary, obrzędów i symboli liturgicznych, metod modlitwy. Masoneria, choć deklaruje swoją chęć porozumienia z Kościołem, to naprawdę uważa go za główną przeszkodę na drodze swego rozwoju. Dlatego liczne są próby dostania się do jego struktur hierarchicznych, aby móc manipulować nim od wewnątrz. Solą w oku jest Jan Paweł II. Coraz to w różnych miejscach wybuchaj ą kry tyki jego słów czy działań, są nagłaśniane protesty przeciw jego pielgrzymkom np. do Tours we Francji. Trudno dopatrywać się wszędzie inspiracji masońskiej, ale znając metody tej organizacji, wykluczyć jej nie można. KONGREGACJA DOKTRYNY WIARY - MASONOM NIE WOLNO PRZYSTĘPOWAĆ DO KOMUNII ŚW. Kościół nigdy nie dał się zwieść pozornie humanistycznym hasłom masonerii, nie przyjął deklarowanej chęci porozumienia, nie widząc uczciwych podstaw do niego. W 1983 roku Kongregacja Doktryny Wiary wydała Deklarację, podpisaną przez prefekta kard. Józefa Ratzingera, przyjętą przez papieża Jana Pawła II i ogłoszoną na jego polecenie. Czytamy w niej: "negatywna ocena Kościoła o wolnomularskich zrzeszeniach pozostaje wciąż niezmienna, ponieważ ich zasady były zawsze uważane za nie do pogodzenia z nauką Kościoła i dlatego też przystąpienie do nich pozostanie nadal zabronione. Wierni, którzy należą do wolnomularskich zrzeszeń, znajdują się w stanie grzechu ciężkiego i nie mogą przyjmować Komunii świętej". Mimo upływu lat, zagrożenie nadal trwa i wielu chrześcijan w swojej niewiedzy czy naiwności dostało się pod wpływy masońskie, głównie za przyczyną organizacji paramasońskich jak Lions's Club czy Rotary Club. Ta ostatnia została określona przez doktora Caillet mianem łodzi podwodnej masonerii. Bóg, zatroskany o losy ludzkości znajdującej się na groźnym zakręcie, posyła swoje ostrzeżenia w licznych objawieniach i orędziach. Kobiecie francuskiej, Francoise, dnia 10 lipca 1996 roku Pan Jezus podyktował następujące słowa: «To, co ci przekazuję obecnie, ma na celu otwarcie oczu tym, którzy nie widzą tej niszczycielskiej siły, jaką jest masoneria. Szatan postanowił działać na zgubę życia, pragnąc zbuntować ludzi przeciw Bogu w najbardziej szatańskim z dzieł, zbudowanym na pysze i nienawiści Boga - masonerii. Jest to wyrafinowane dzieło zniszczenia, które ukrywa się pod pozorem dobroczynności. Jest to władztwo idące od szatana tak niedostrzegalnie, że nie podejrzewają go nawet niektórzy wierni, zabłąkani w tej sekcie. Subtelna trucizna, która działa skrycie, aby podważyć tron Boga i zająć Jego miejsce. Lituję się nad duszą, która w pewnym momencie chce powrócić do światłości i zrozumieć, jak to wszystko jest ciemne i szkodliwe. Ale tak niewielu tego pragnie... Chcę ich ratować: pomóż Mi, przekazując to orędzie tym umarłym za życia, ich dusze są czarne jak śmierć; oni Mnie torturują i biczują, stając się zdobyczą szatana. Obrzydliwość ich własnych grzechów ich zadusi, jeżeli nie powrócą do Mnie...» ZNANI MASONI KARD. STANISŁAW DZIWISZ PREZYDENT WAŁĘSA PROF. ANDRZEJ ZOLL - ROTARY CLUB PRZEWODNICZĄCY FUNDACCJI KOŚCIELNEJ IM. PAWŁA II "NIE LĘJAJCIE SIĘ" PORZEZ MASONA KS. KARD. STANISŁAWA DZIWISZA Wielki Mistrz Loży Eliseo potwierdza: — wprowadzenie na najwyższy 33 stopień Stanisława Dziwisza-Elizeusza, urodzonego 27 kwietnia 1939 roku, kapłana katolickiego, — który stał się zdolny do zostania kardynałem z dniem 24 sierpnia 2001 roku. Nasz drogi brat będzie odpowiedzialny za wprowadzenie instrukcji zgodnie z wytycznymi przyjętymi na ostatnim posiedzeniu. Przysięgę posłuszeństwa usłyszał i ją złożył. Podpisane i opieczętowane dnia 24 sierpnia 2001 roku. © 2001-2017 Pomoc Duchowa Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej Teresa Tyszkiewicz Publikacja za zgodą redakcji nr 9-10/1999 Dokumenty, źródła, cytaty:
Chartered in 2008, the 26-member club is the only Lithuanian-speaking Rotary club outside that small country on the Baltic Sea. Saulius Janusonis Beckler founded the club after arriving in Chicago in 2004 from the town of Panevėžys, where he had been a Rotarian. He missed the social and community service aspects of Rotary, so he started a
Rotary jest światową organizacją humanitarną z ponad 1,2 miliona członkami zrzeszonymi w klubach Rotary w ponad 200 krajach i regionach geograficznych. Członkowie Rotary to mężczyźni i kobiety o różnorodnych zawodach których łączy wspólny cel uczynienia świata lepszym przez służbę humanitarną. Celem działalności Klubów Rotary jest wspieranie i umacnianie ideału służby, jako podstawy godnych i wartościowych przedsięwzięć, a w szczególności: rozwijanie bezpośrednich kontaktów międzyludzkich jako możliwości niesienia pomocy promowanie wysokich standardów etycznych w działalności zawodowej i w ramach zawodów promowania wszelkich form pracy społecznej oraz nobilitowania zawodu wykonywanego przez każdego Rotarianina jako możliwości służenia społeczeństwu stosowania ideału służby przez każdego Rotarianina w życiu osobistym, zawodowym i społecznym propagowanie zrozumienia międzynarodowego, dobrej woli i pokoju poprzez światową wspólnotę osób o różnych zawodach, połączonych ideałem służby. Motto Rotary: Service Above Self (Służba ponad własne interesy). Klub służebny (organizacja służebna) to ochotnicza, działająca nie dla zysku organizacja, której członkowie spotykają się regularnie w celu pomocy potrzebującym osobom w lokalnych społecznościach. Pomoc ta przekazywana jest w formie pracy własnej członków klubu i/lub poprzez zbieranie pieniędzy i przekazywanie ich na określone (np. przez inne organizacje) cele. W pierwszym rzędzie misją klubu jest służba; dodatkowo członkowie klubów okazują sobie wsparcie, spotykają się i inspirują wzajemnie do indywidualnego rozwoju. Oprócz Rotary kluby służebne znane w Polsce to np. Lions. Na świecie także Sertoma, Kiwanis, Zonta.
Уκеቃεрևвем бе иኇևхиնևΓ ж սяրоኒуֆቮ
Етвሓнաኅ зву тяβոጀυкреνΩб ифи
Уτοслድс урሩֆиՄሤ ду ийትሼу
Ըዜዎկեдрաцε ጾυноդոኝιб յуդուκуዞИгθቡеቅ иփօпсиπ
Оፎескեሰαнт ሎο υድιщէфαኾխփДቦприጫюγօψ сብኇኝчаш
Rotary International is an association of more than 35,000 Rotary clubs located in over 200 countries and territories. Rotary club members represent community’s business, professional, and community leaders. Clubs are non-political, non-religious, and open to all cultures, races, and creeds. Rotary’s objective is to advance the Object of Rotary in the community, in the workplace, Read More >
KS. CURZIO NITOGLIA PAPIEŻE DONOSZĄ O INFILTRACJI DIALOG MODERNISTÓW Z MASONAMI DĄŻENIA DO ZWERYFIKOWANIA EKSKOMUNIKI MASONERII KOŚCIÓŁ SOBOROWY A ROTARY CLUB (1905) STOWARZYSZENIE PAX I GRUPA (zbrojone ramię przewrotu wewnątrz Kościoła Soborowego) ŻYDOWSKIE WPŁYWY NA SOBORZE LIST OTWARTY DO KOŚCIOŁA WE FRANCJI: O TYM, CO SĄDZI ŻYD ROBERT ARON O EWOLUCJI KOŚCIOŁA SOBOROWEGO OPINIA ARONA NA TEMAT SOBORU WATYKAŃSKIEGO II ( ze Wstępu ) … Oto smutna rzeczywistość: z jednej strony spisek Synagogi przeciwko Kościołowi, a z drugiej wszechogarniający i wszechobecny duch kabalistyczno-masoński, którym oddychamy, podobnie jak otaczającym nas powietrzem. Dużo trudniej jest zdefiniować przyczyny i sposoby jakich użyto by dopiąć celu, a które pod wieloma względami zupełnie nam się wymykają, co do których możemy jedynie snuć domysły, nie mogąc jednak nigdy nabyć pewności. Mimo to nie powinniśmy przymykać oczu na straszliwą rzeczywistość w jakiej przyszło nam żyć, kiedy to nieustannie musimy się troszczyć czy aby nie pomyliliśmy “pola walki” i sztandaru; czy przekonani, iż wojujemy pod Chrystusem, nie walczymy w rzeczywistości pod Lucyferem (4). W poprzednim artykule czytaliśmy o planach masońskich (ujawnionych przez Barruela i Crétineau-Joly, a przedstawionych ponownie przez msgr. Delassus w jego dziełach), mówiących o “PAPIEŻU” NA MIARĘ POTRZEB SEKTY, to znaczy przesiąkniętym ich filozofią, o “papieżu”, który, nawet nie będąc członkiem masonerii, należałby jednak do jej ducha, by doprowadzić do końca TRIUMF REWOLUCJI. Aby osiągnąć swój cel masoneria wykształciła pokolenie godne tego wydarzenia poprzez intelektualne i moralne zepsucie młodzieży, począwszy od jak najmłodszego wieku, aby następnie móc jej wpoić niepostrzeżenie masońską mentalność. Szczególnie w seminariach rozwinęła swoją działalność infiltracji i psucia poglądów, świadoma iż pewnego dnia, młodzi seminarzyści zostaną księżmi, biskupami, kardynałami, będą kierować i zarządzać Kościołem, a jako kardynałowie będą wezwani do wyboru Papieża, który jak większość mu współczesnych będzie przesiąknięty zasadami filantropijnymi i naturalistycznymi, a więc będzie odpowiadał interesom sekty. DUCHOWIEŃSTWO I WIERNI BĘDĄ MASZEROWAĆ POD MASOŃSKIM SZTANDAREM PRZEKONANI JESZCZE IŻ KROCZĄ POD PAPIESKĄ FLAGĄ. Fakty, które za chwilę przytoczę – są jednoznacznym dowodem na to, iż plan ten znakomicie się powiódł, przynajmniej tymczasowo … PAPIEŻE DONOSZĄ O INFILTRACJI ŻYDOMASOŃSKIEJ W KOŚCIELE Pius VI w liście papieskim Quid aliquantum z dnia 10 marca 1791 roku poddaje krytyce Konstytucję cywilną o duchowieństwie. W innym zaś skierowanym do kleru i ludu królestwa Francji z dnia 19 marca 1792 roku potępia duchownych składających przysięgę na wierność Rewolucji: “Heretyckie i schizmatyckie działania polegają na uciekaniu się do WYBIEGÓW i DYSYMULACJI: podobnie czynią nowi INTRUZI Kościoła we Francji, którzy perfekcyjnie opanowali sztukę zwodzenia poprzez UDAWANIE i KŁAMSTWO…” (5). Pius VII w Encyklice Diu Satis z dnia 15 maja 1800 roku przestrzegał wyższe duchowieństwo: “Nikogo nie dopuszczajcie w szeregi duchowieństwa zanim go dokładnie nie przeegzaminujecie, nie skontrolujecie, rozważnie i głęboko nie przebadacie, gdyż nie brakuje fałszywych apostołów, mistrzów podstępu, przebranych za apostołów Chrystusa”. W Encyklice Ecclesiam z dnia 13 września 1821 roku Pius VII piętnuje nową sektę Karbonariuszy, prawdziwą szkółkę fałszywych braci pisząc: “Oni to przyjdą do was, podobni do owiec, a będą krwiożerczymi wilkami”. KardynałBernetti w liście z dnia 4 sierpnia 1845 roku napisał: “nasz młody kler jest przesiąknięty liberalnymi poglądami… Zwłaszcza ta część duchowieństwa, która zajmuje się sprawami publicznymi jest tysiąc razy bardziej splamiona liberalną przywarą” (6). Pius IX w Encyklice Nostis et Nobiscum z dnia 8 grudnia 1849 roku ubolewa nad spiskiem przeciw Kościołowi, stwierdzając, że: “we Włoszech są duchowni, którzy wstąpili w szeregi nieprzyjaciół Kościoła”. Kilka lat później w liście Exortae in ista z dnia 29 kwietnia 1876 roku opisał klasyczny przypadek infiltracji masońskiej w Brazylii. “Rozruchy, które ostatnimi laty miały miejsce w tym kraju, pojawiły się na skutek tego, iż ci, którzy przynależą do masońskiej sekty opanowali stowarzyszenia pobożnych chrześcijan…” (7). Według Papieża Mastaia KATOLICYZM LIBERALNY jest jeszcze bardziej niebezpieczny niż komunizm; jest on w rzeczy samej “piątą kolumną” żydomasonerii w samym łonie Kościoła. Pius IX twierdzi następnie, iż znacznie łatwiej jest wykryć i pokonać jawnego nieprzyjaciela niż fartuszkowego brata, jakim w rzeczywistości jest katolik liberalny. W liście apostolskim z dnia 6 marca 1873 roku skierowanym do koła Świętego Ambrożego w Mediolanie Papież wyjaśnia dlaczego tak bardzo trzeba mieć się na baczności przed katolikami-demokratami przesiąkniętymi modernistycznymi poglądami: “Ci ludzie są bardziej niebezpieczni i bardziej zgubni niż zdeklarowani wrogowie, gdyż NIEPOSTRZEŻENIE I Z NIEZWYKŁĄ KONSEKWENCJĄ POSTĘPUJĄ W SWOICH ZAMIARACH. W rzeczywistości, trzymając się na granicy potępionych błędów, zachowują zewnętrzne pozory nieskazitelnej doktryny, a tym samym zjednują sobie nieroztropnych zwolenników pojednania i zwodzą uczciwych ludzi, którzy, gdyby nie to, niezawodnie sprzeciwiliby się jawnym błędom”. Leon XIII w Encyklice Inimica vis z dnia 8 grudnia 1892 roku przestrzega biskupów i arcybiskupów Włoch przeciwko masonerii, która usiłuje podbić kler dla swojej filozofii. “Sekciarze masońscy dokładają wszelkich starań, aby poprzez swoje obiecanki zwieść niższe duchowieństwo. Działając w ten sposób, mają na celu stopniowe pozyskiwanie dla swoich interesów służebników świętej sprawy, by następnie uczynić z nich buntowników przeciwko legalnej władzy”. ŚwiętyPius X potępił katolików-liberałów, demokratów chrześcijańskich, modernistów uznając ich za “najbardziej niebezpieczną klikę… usiłującą przywieść Kościół do ich sposobu myślenia. Poprzez przebiegłość i zakłamanie tego perfidnego liberalnego katolicyzmu który, z trudem utrzymując się na granicy potępionego błędu, usiłuje zachowywać pozory systemu przestrzegającego najczystszej doktryny… Ksiądz ma za zadanie wykryć ich przewrotne knowania. Liberalni katolicy są wilkami odzianymi w owcze skóry. Będą was nazywali papistami, klerykałami, nieprzejednanymi wstecznikami; miejcie to sobie za honor!” (9). W Encyklice Pieni l’animo opublikowanej dnia 28 lipca 1906 roku św. Pius X przestrzega również przeciwko wrogiej infiltracji w Kościele i wyraźnie mówi o “duchu niekarności i nieposłuszeństwa, widocznym pośród duchowieństwa. Taki to duch – kontynuuje Papież – przenika aż do seminariów, szerząc zepsucie wśród seminarzystów i młodych księży. W celu zniszczenia doktryny stosują coś w rodzaju TAJEMNEJ propagandy, zwodząc młodych ludzi, którzy w zaciszu seminariów przygotowują się do kapłaństwa”. Następnie w Encyklice Pascendi, ogłoszonej dnia 8 września 1907 roku, Papież donosi, iż “…wrogowie dotarli do SAMEGO SERCA KOŚCIOŁA, a wrogowie ci tym większym napawają strachem im bardziej się ukrywają. …Mówimy tu o znacznej liczbie… księży… Oni to od środka knują zniszczenie Kościoła. Niebezpieczeństwo tkwi dziś niejako W SAMYM ŁONIE, W SAMYCH ŻYŁACH KOŚCIOŁA… oni [moderniści] nie ugodzili w gałązki…, lecz w sam korzeń, to znaczy w Wiarę”. Ponadto św. Pius X, w przemówieniu wystosowanym w czasie uroczystości nałożenia biretów kardynalskich nowym purpuratom w dniu 27 maja 1914 roku wypowiedział te słowa: “Och jak wielu marynarzy, sterników, jak wielu KAPITANÓW, pokładając ufność w tych świeckich nowinkach i w fałszywej nauce czasu teraźniejszego, tonie i innych zatapia zamiast wytrwale płynąćdo portu!” (Św. Pius X, 1914, ss. 260-262). Zwróćmy uwagę na to, że święty Papież zmarł zaledwie trzy miesiące później, 20 sierpnia 1914 roku, a słowo “kapitani” odnosiło się do Biskupów! Alegoria tolerancji religijnej według masonerii Pius XI donosi o postępach poczynionych przez “piątą kolumnę”, której już wtedy udało się wniknąć w szeregi wyższego duchowieństwa. “23 maja 1923 na konsystorzu Pius XI konsultował się z około trzydziestoma kardynałami Kurii Rzymskiej w kwestii dotyczącej ewentualnego zwołania Soboru Powszechnego. Kardynał Billot nie ukrywał iż istnieją głębokie rozbieżności w samym łonie Episkopatu. Kardynał Boggiani, dominikanin, stwierdził, iż znaczna część kleru i biskupów jest przesiąknięta modernistycznymi ideami. W związku z tym kardynał Billot podsumował, stwierdzając, że Sobór byłby MANEWROWANY przez najzacieklejszych wrogów Kościoła” (10). W Encyklice Divini Redemptoris z dnia 29 września 1937 roku Pius XI kolejny raz donosi o próbach infiltracji komunistycznej, która, bez wzmiankowania samej doktryny komunizmu, dążą by “zaszczepić jego błędy w miejsca, w które – bez tego – nigdy nie mogłyby przeniknąć. W ten sposób [komuniści] dokładają wszelkich starań, aby perfidnie INFILTROWAĆ katolickie środowiska”. Ojciec Cordovani, zwierzchnik Świętych Pałaców Apostolskich (Sacri Palazzi Apostolici) za pontyfikatu PIUSA XII, a tym samym teolog papieża Pacelliego, pisze 19 marca 1950 na łamach l’Osservatore Romano: “Nic nie podlega zmianie w ustawodawstwie Kościoła względem masonerii. Kanon 694 a zwłaszcza 2335, który nakłada ekskomunikę na całą masonerię BEZ WZGLĘDU NA RYT, jest stale obowiązujący. Wszyscy katolicy powinni mieć to na uwadze, aby nie wpaść w PUŁAPKĘ”. Jacques Ploncard d’Assac objaśnia, że ponieważ już wtedy idee masońskie przenikały do Kościoła, ojciec Cordovani, znakomity znawca tej problematyki, naciskał: “Powtarzam raz jeszcze, klątwie PODLEGAJĄ WSZYSTKIE RYTY MASOŃSKIE, nawet jeśli niektóre z nich utrzymują, iż nie są wrogie Kościołowi. …Czyż to współczesne dążenie do tego, by traktować katolicyzm na równi z fałszywymi ideologiami… nie jest przejawem herezji?” (11). Właśnie dlatego wielu papieży, aż do Piusa XII, nie ustawało w przestrzeganiu nas przed wrogą infiltracją w Kościele. Niestety, wraz z [pseudopapieżami] Janem XXIII, Pawłem VI i Janem Pawłem II stanowisko to uległo diametralnej zmianie; obecnie prowadzi się dialog z masonerią, otwarcie dopuszcza podwójną przynależność do Kościoła i sekty masońskiej, co zobaczymy w kolejnych rozdziałach (12). Dialog modernistów z masonami W momencie śmierci Piusa XII Sobór nie został jeszcze zwołany, tymczasem ronkaliańskie aggiornamento zaczynało już nadawać formę dawnym dążeniom ku otwarciu się wobec popleczników żydomasonerii, aby w ten sposób umożliwić wprowadzenie “konia trojańskiego” do Kościoła Chrystusowego. Dziś proponuje się nam dialog nie tylko z innymi wyznaniami, ale także z masonerią, aby móc obejść potępienia nałożone przez Kościół na tę właśnie sektę (ponad 590 dokumentów) począwszy od Klemensa XII (In Eminenti, 1738) aż do Piusa XII włącznie. “Pierwsze przejawy tych nowych dążeń sięgają 1920 roku. Jezuita niemiecki P. Gruber miał wówczas styczność z wysokimi dygnitarzami masonerii… W ten sposób rozpoczęta została, ze strony katolickiej, potajemna kampania zbliżania. We Francji to samo dzieło przedsięwziął ojciec Berteloot, także jezuita. Ten ostatni opublikował od 1945 do 1949 serię artykułów i książek zredagowanych z daleko idącą ostrożnością, których celem było przygotowanie owego zbliżenia. Działania zmierzające do zbliżenia masonerii i Kościoła katolickiego za pontyfikatu Piusa XII pozostawały niemniej jednak w stanie ukrytym; co prawda ogień wyraźnie wzniecał się pod popiołem, jednakże moderniści, którzy przejęli znaczny wpływ w Kościele, zdawali sobie sprawę z tego, że ich wysiłki nie mają szans powodzenia dopóki żył Pius XII. Wraz z wyborem Jana XXIII nastąpiła jak gdyby eksplozja. Wyraźnie odnosiło się wrażenie, iż chodzi o międzynarodową, metodycznie dowodzoną kampanię” (13). “Duch Jana XXIII – pisze ojciec Esposito (14) – a następnie wielka ekumeniczna przygoda Pawła VI, rozpętały reakcję łańcuchową, z której wtedy jeszcze nie zdawano sobie sprawy, ale która uwidoczniła się, gdy różne grupy ekspertów – między 1965 a 1968 – zostały wytropione przez prasę. Wówczas wykryto wymiany korespondencji, mniej więcej systematyczne rozmowy telefoniczne, przyjacielskie sympozja. Wszystko to miało na celu wzajemne zapoznanie i zbliżenie ludzi dwóch bloków: katolicy mieli przekonać się, że masoni nie mają oblicza Lucyfera [pozory mylą – ks. C. N.], masoni natomiast, że nie wszyscy katolicy są Wielkimi Inkwizytorami… Można powiedzieć, że spotkania między dwoma ugrupowaniami: katolickim i masońskim ZOSTAŁY PRZEPROWADZONE NA WSZYSTKICH STOPNIACH”. “Wielki Mistrz Masonerii Dupuy stwierdził, że «Sobór Watykański II otworzył w sposób znaczący Kościół na świat». Wyjawił, iż odbył spotkanie sprawozdawcze, «więcej, niż serdeczne» z Janem XXIII, i że «Jan XXIII i Sobór Watykański II nadali niesłychany impuls do pracy nad poprawą i znacznym ociepleniem stosunków między Kościołem a masonerią». Krótko mówiąc, w miarę jak współczesny Kościół [Soborowy] (tzn. sekta modernistyczna – red. Ultra montes) przychyla się do pluralizmu i wolności religijnej, to nieuchronnie też zmierza do tego, by być na usługach masonerii” (15). Ponadto były wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Włoch, Armando Corona, twierdzi: “Masoneria jako pierwsza w historii podtrzymywała i broniła tolerancji religijnej oraz prawa każdego człowieka do wyznawania własnej religii. Po tylu wiekach, jako masoni, jesteśmy szczęśliwi, iż także Sobór Watykański II oświadczył na piśmie: Sumienie człowieka jest święte…” (16). Nawet msgr. Lefebvre musiał przyznać, że Kościół został przesiąknięty masonerią w celu zniszczenia Go. A ponieważ bezpośrednio przeżył on doświadczenie Soboru napisał: “Najgorsza była reforma liturgiczna. Dokonał jej Bugnini, a opracował ją znacznie wcześniej. Już w 1955 Bugnini polecił przetłumaczyć protestanckie teksty [liturgiczne] msgr. Pintonello, który spędził dużo czasu w Niemczech… Sam msgr. Pintonello wyznał mi, iż tłumaczył protestanckie księgi liturgiczne dla Bugniniego, który w tamtych czasach był zaledwie małym pionkiem w komisji liturgicznej. Był niczym… LUDZIE PODOBNI BUGNINIEMU WNIKNĘLI DO KOŚCIOŁA, ABY GO ZNISZCZYĆ… Niektórzy utrzymują, że za wszystkim stoi masoneria. Możliwe… Stoimy w obliczu RZECZYWISTEGO SPISKU w sercu Kościoła, za którym stoją obecni kardynałowie. Klasa intelektualistów powstała przeciw Panu naszemu, w PRAWDZIWYM SPISKU SZATAŃSKIM wymierzonym w Jego Królestwo” (17). Pierwszym kardynałem, który dokonał zbliżenia z Wielkim Mistrzem był Innitzer, arcybiskup Wiednia. W 1948 nawiązał on – bez wiedzy Piusa XII – dialog z Wielkim Mistrzem Schechebanerem. W latach 60-tych i 70-tych krąg «dialogujących» rozszerzył się i rozpoczął otwarte działania. Główni przedstawiciele to: kardynałowie – Cushing z Bostonu, Cooke z Nowego Jorku, Etchegaray z Marsylii, Alfrink z Utrechtu, Feltin a następnie Marty z Paryża, Krol z Filadelfii, Vilela z Bahia (Brazylia), Lorscheider z Fortaleza; biskupi – Mendez Arceo z Cuernavaca (Meksyk), który na Soborze przedłożył petycję w sprawie zmiany ustawodawstwa antymasońskiego, msgr. Dante Benigni z Albano Laziale, msgr. Ablondi z Liworno, który, według zeznań ojca Esposito (18) uczestniczył w spotkaniach z masonami kierującymi włoskim ugrupowaniem. W Paryżu msgr. Pézeril przemawiał w Loży dokładnie “jak w przeszłości robili to Joyce z Bostonu, Pursley z South Bend, czy niektórzy prałaci na Wyspach Filipin, w Kanadzie…” (19). W Europie dialog katolicko-masoński uzyskał błogosławieństwo “nawet NAJWYŻSZYCH INSTANCJI KOŚCIELNYCH. Stałymi pośrednikami tych rozmów, CHĘTNIE PRZYJMOWANYMI PRZEZ PAWŁA VI, byli don Miano, który utrzymywał kontakty z kardynałem Seperem i kardynałem Koningiem… Także Ojciec Riquet miał wielokrotnie okazję do SPOTKAŃ Z PAWŁEM VI” (20). Ostatnio Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Włoch, adwokat Gaito, wyznał: “Gdy słuchałem, jak wysoko postawieni duchowni opiewają w homiliach człowieka, uznając go za centrum wszechświata, wzruszałem się do łez” (21). DĄŻENIA DO ZWERYFIKOWANIA EKSKOMUNIKI MASONERII Bezpośrednią konsekwencją wszystkich tych plugawych spotkań stało się dążenie do zweryfikowania, a nawet, jeśli tylko byłoby to możliwe, do zniesienia ekskomuniki masońskiej sekty nałożonej na nią w 1738 roku. W okolicach Świąt Wielkanocnych 1971 roku bardzo bliskie wydawało się opublikowanie Dubium Kongregacji nauki Wiary, które “zmazałoby w pewien sposób ciężkie i krzywdzące zwroty antymasońskie zawarte w Kodeksie prawa kanonicznego z 1917, kanonu 2335 i kilku innych; publikację odłożono na święto Apostołów Piotra i Pawła, 29 czerwca tego samego roku. Po raz kolejny stwierdzono, że pośpiech nie byłby stosowny, a to dlatego, iż obawiano się, nie bez racji, iż katolicka opinia publiczna przyjęłaby ze zgorszeniem tego typu postanowienia” (22). KONFERENCJA EPISKOPATU SKANDYNAWSKO-BAŁTYCKIEGO (dn. 21-23 października 1966 r.) Począwszy od 1964 biskupi Norwegii zezwalali na to, by mason “nawrócony” na katolicyzm mógł nadal przynależeć do masonerii. Biskupi Danii, Szwecji, Islandii, Norwegii, Finlandii dostosowali się do soborowego dekretu Christus Dominus, który w artykule 8 mówi: “Jedynie biskupom diecezjalnym udzielona jest władza stanowienia ogólnego prawa kościelnego ilekroć stwierdzą, iż posłuży to duchowemu dobru wiernych, pod warunkiem jednak, że najwyższa władza Kościoła nie wystosowała jakiegoś szczególnego zastrzeżenia w danej kwestii”. W czasie zebrania plenarnego, które odbyło się w dniach od 21 do 23 października 1966 roku, biskupi tych pięciu krajów ostatecznie postanowili, iż nie będą wymagać od masonów ubiegających się o włączenie do Kościoła wyrzeczenia się, czyli definitywnego porzucenia masonerii. A WIĘC BISKUPI NIE UWAŻALI JUŻ ZA NIEMOŻLIWE DO POGODZENIA TYCH DWÓCH PRZYNALEŻNOŚCI. “W listopadzie DECYZJA ZOSTAŁA OBWIESZCZONA STOLICY APOSTOLSKIEJ. TU NIE SPOTKAŁA SIĘ Z ŻADNYMI OBIEKCJAMI, co oznaczało, iż NIE BYŁO POWODU DO SPRZECIWU, w związku z czym 24 stycznia 1968 roku decyzja została podana do publicznej wiadomości” (23). W wiadomościach radia watykańskiego zakomunikowano, że Stolica Apostolska nie zmieniła obowiązującej dyscypliny. “W ten sposób uznano, iż postanowienie skandynawsko-bałtyckie dotyczy jedynie sytuacji lokalnej, a w związku z tym nie ma powodu by nie wyrazić na nie zgody” (24). LIST KARDYNAŁA SEPERA DO KARDYNAŁA KROLA z dn. 19 lipca 1974 roku Tymczasem soborowy wiatr nie przestawał dąć, a żydomasoneria knuć: najbardziej spektakularny rezultat infiltracji “piątej kolumny” do wnętrza Kościoła miał miejsce 16 lipca 1974. Chodziło o skromny dokument, który początkowo miał mieć charakter prywatny, tymczasem został opublikowany przez odbiorcę, kardynała Krola, arcybiskupa Filadelfii i przewodniczącego Konferencji Episkopatu Ameryki Północnej. Ów dokument, króciutki acz niezwykłej wagi, wpisuje się w ramy dwóch konsultacji na najwyższym szczeblu, zarządzonych przez Kongregację nauki Wiary w latach 1960-1970, a napisany został w celu zapoznania się z opinią biskupów dotyczącą charakteru wszystkich masońskich zgromadzeń. O tym dokumencie Ojciec Esposito tak pisze: “Na życzenie kardynała Krola, prefekta rzymskiej dykasterii (od spraw doktryny Wiary), kardynał Franjo Seper udzielił listownej odpowiedzi zredagowanej w następujący sposób: 1) żądanie nowych objaśnień dotyczących kwestii masońskiej nurtującej Episkopat spowodowało, iż Stolica Apostolska postanowiła poddać problem poważnej analizie; 2) …wszelkie ewentualne zmiany muszą zostać zawarte w nowym Kodeksie Prawa Kanonicznego; 3) tymczasem, a) sytuacje lokalne powinny być rozstrzygane w obrębie danej miejscowości; b) ewentualne rozstrzygnięcia muszą być inspirowane zasadą SZERZENIA PRZYCHYLNOŚCI i OGRANICZANIA NIENAWIŚCI; 4) ZAKAZ PRZYNALEŻNOŚCI DO MASONERII ZOSTAJE OGRANICZONY DO SAMYCH CZŁONKÓW DUCHOWIEŃSTWA i instytutów świeckich; 5) z tego wynika, że EKSKOMUNIKA JUŻ WIĘCEJ NIE JEST ZALECANA. …List ten spotkał się z powszechną aprobatą. W Stanach Zjednoczonych zainicjował nadmiernie otwartą postawę Kościoła… Porozumienie między katolikami i masonami w Stanach Zjednoczonych przychodziło z daleka… POLEMIKI STOPNIOWO ZACZĘŁY PRZYGASAĆ. Masoni, nabywszy przekonania co do nieintegrystycznych zamiarów Kennedy’ego, zdecydowanie poparli jego kandydaturę, po czym nastąpiła seria przyjacielskich spotkań kardynała Cushinga z innymi duchownymi w sprawie wspólnego porozumienia. Wśród najostrzejszych posunięć przypomnijmy udział głównego arcybiskupa Nowego Jorku, Cooke’a, w masońskim sympozjum, w trakcie którego wygłosił mowę zachęcając serdecznie do porozumienia i współpracy” (25). KONFERENCJA EPISKOPATU ANGLII I WALII (dn. 11-14 listopada 1976 r.) Również na tej konferencji dało się słyszeć echo listu Sepera-Krola. Dokument episkopatu stwierdzał: “Katolik musi najpierw uważać się za członka Kościoła katolickiego… Ale jeśli szczerze jest przekonany, że jego przynależność do masonerii nie kłóci się z wiarą wówczas może nawiązać kontakt ze swoim biskupem… by omówić sprzeczności i ewentualne konsekwencje owej przynależności”. KONFERENCJA EPISKOPATU W SANTO DOMINGO (dn. 29 stycznia 1976 r.) W nocie do duchowieństwa wystosowanej 29 stycznia 1976 roku Konferencja Episkopatu zastosowała się do listu kardynała Sepera stwierdzając, że: “NIE ISTNIEJE ŻADNA SPRZECZNOŚĆ, GDY KTOŚ JEST KATOLIKIEM praktykującym… I JEDNOCZEŚNIE CZŁONKIEM STOWARZYSZENIA MASOŃSKIEGO bądź innego tego rodzaju…”. “Kandelabr przypomina masonowi siedem sztuk wyzwolonych, których znajomość jest niezbędna w pracy prawdziwie wtajemniczonego”. (L. Troisi, Dizionario massonico, Bastogi) MSGR. ETCHEGARAY, ARCYBISKUP MARSYLII (1975-1977) Msgr. Etchegaray, proszony, udzielał zezwolenia na katolicki pogrzeb masona. KONFERENCJA EPISKOPATU BRAZYLII (4 stycznia-12 marca 1975) 5 stycznia 1975 w czasie sesji Konferencji Episkopatu Brazylii, której przewodził msgr. Lorsheider (późniejszy kardynał) zwrócono się do Stolicy Apostolskiej z prośbą o instrukcje dotyczące zastosowania listu Sepera; odpowiedź z dnia 12 marca podpisana przez Nuncjusza Apostolskiego w Brazylii msgr. Rocco głosiła: “…Wydaje się, iż można udzielić kredytu zaufania tym, którzy od dawna należeli do masonerii, a obecnie zaczęli spontanicznie ubiegać się o dopuszczenie do sakramentów…”. A zatem wcale nie dziwi fakt, iż: “jeszcze tego samego roku KARDYNAŁ BRANDAO VILELA PRZYJĄŁ ZAPROSZENIE ODPRAWIENIA MSZY BOŻONARODZENIOWEJ DLA LOŻY LIBERDADE Z San SALVADOR DE BAHIA… a w tym samym miesiącu przyjął wysokie odznaczenie masońskie, podobnie jak to uczynił w 1976 roku kardynał Paulo Evaristo Arns, arcybiskup Rio de Janeiro” (26). FAŁSZYWA RESTAURACJA LAT 80-tych Św. Pius X mawiał o modernistach: “Kiedy się ich czyta lub słucha można by sądzić, że sami sobie przeczą, że są niestali i niezdecydowani. Nic bardziej mylnego! Wszystko jest u nich zamierzone, wszystko zaplanowane. Pod jedną stronicą ich dzieła mógłby się podpisać katolik; ale wystarczy, że przewrócicie kartkę, a wyda wam się, że czytacie pismo racjonalisty” (27). Taktyka Szatana i jego zauszników zawsze polegała na mieszaniu fałszu z prawdą, kąkolu z ziarnem; dokładnie tak samo postępuje żydomasoneria, która obecnie przeniknęła aż do szczytów Kościoła i miesza prawdę z fałszem, aby móc zwieść także i dobrych, którzy, w innym wypadku, z pewnością by zareagowali. Stwierdziliśmy już, że taktyka masońska polega na działaniu wewnątrz Kościoła w ramach “piątej kolumny”, aby, o ile w ogóle to możliwe, zniszczyć go od środka. Jednakże, aby nie wzbudzać rzeczywistego przeciwdziałania, które zniweczyłoby machinacje antykościoła masoni stosują metodę zalecaną przez Lenina: dwa kroki w przód, jeden w tył (Lenin docet). Wiemy też, że jeśli tylko “piąta kolumna” zostaje odkryta, natychmiast reaktywuje “trzecią siłę”, która, pod pozorem łagodzenia, równowagi, miłości pokoju i dobroci, pilnie pracuje, aby przeszkodzić w zniszczeniu “piątej kolumny”. Tak więc przeróżne dokumenty z lat 80-tych weryfikujące stanowisko otwarcia na dialog, typowe dla lat 60-tych i 70-tych, nie są niczym innym jak klasycznym krokiem w tył – po dwóch uprzednio wykonanych do przodu – oraz reaktywowaniem “trzeciej siły” dla ratowania zdobyczy “piątej kolumny”! Dokumentami fałszywej restauracji, czyli powrotu do dawnego stanu są: Deklaracja Episkopatu Niemiec z dnia 28 kwietnia 1980, Deklaracja Kongregacji nauki Wiary z dnia 17 lutego 1981, Deklaracja Kongregacji do spraw Świętych z dnia 20 września 1981 roku, Nowy Kodeks Prawa Kanonicznego (25 stycznia 1983), który w kanonie 1374 stwierdza: “Każdy kto jest członkiem stowarzyszenia spiskującego przeciw Kościołowi, SŁUSZNIE PODLEGA KARZE”. Należy zaznaczyć, że powyższy tekst znacznie różni się od kanonu 2335 Kodeksu z 1917 roku, ponieważ surowość kary została wyraźnie złagodzona, wraz ze ZNIESIENIEM EKSKOMUNIKI, która wcześniej była nakładana IPSO FACTO na każdego ktokolwiek zapisywał się do masońskiej sekty. Ponadto, ku wielkiej radości jezuity Michała Riqueta, słowo masoneria nie zostało nawet wspomniane! (28). W ten sposób łatwiej zrozumieć niedawne oświadczenie Wielkiego Mistrza Wielkiego Wschodu Włoch Virgilio Gaito: “Należy uważać, że ekskomunika masonów została już złagodzona i zarezerwowana jedynie dla tych, którzy konspirują przeciw Kościołowi Katolickiemu” (29). Wszystko to dowodzi, iż potępienia z lat 80-tych były CZYSTO SŁOWNE i że żadne potępienie de facto nie tylko nie miało miejsca, ale wręcz nie chciano by miało. W rezultacie niemal wszyscy “monseigneurs”, którzy w latach 60-tych i 70-tych byli zaangażowani w dialog z masonerią zostali w latach 80-tych nominowani na kardynałów, a ci z kolei, którzy już wtedy byli kardynałami dalej nimi pozostali, sprawując bez przeszkód swoje funkcje, nie podlegając żadnym postępowaniom obciążającym! Należy tutaj przytoczyć Oświadczenie Kongregacji nauki Wiary z dnia 26 listopada 1983 r., w myśl którego “wierni, którzy należą do masońskich stowarzyszeń pozostają W STANIE GRZECHU CIĘŻKIEGO i nie mogą przystępować do Komunii świętej”. Jednakże O EKSKOMUNICE NIE MA NAWET WSPOMNIENIA! W wywiadzie udzielonym ostatnio przez Ratzingera dla Avvenire, czytamy, że należy odróżnić masonerię od masonerii, nie można wrzucać wszystkiego do jednego worka. Istnieje bowiem masoneria antyklerykalna, z którą nie można prowadzić rozmów, lecz jeżeli masoneria nie składa wyznania wiary antychrześcijańskiej to nic nie staje na przeszkodzie by kontynuować dialog. Tak więc w praktyce jesteśmy świadkami powrotu, cichaczem, do stanowiska z lat 60-tych i 70-tych. Czy jest to działanie “trzeciej siły”, która usilnie próbuje skonsolidować zdobycze “piątej kolumny” pod pozorem większej stanowczości i restauracji? Doktryna, o której mowa powyżej została potępiona przez O. Cordovani już w 1950 roku. Jednak na nowo powraca do łask również w obozie masońskim. A tymczasem profesor Di Bernardo, w swojej książce zatytułowanej Filozofia masonerii stwierdza, że masoneria jest z zasady przeciwna ekskluzywizmowi, tolerancyjna i życzy sobie dialogu z Kościołem, pod warunkiem, iż każda ze stron zachowuje swoją tożsamość, pozostając tym czym jest. Istotne jest to, że Kościół [Soborowy] (tzn. modernistyczny Neokościół – red. Ultra montes), nie tracąc swojej tożsamości, aby otworzyć się na dialog, wyrzeka się ekskomuniki, a przyjmując pluralizm, tolerancję i odrzucając ekskluzywizm, staje się w ten sposób czymś w rodzaju powszechnej masonerii. To właśnie dzieje się na naszych oczach (30). Stanowisko to zostało również przyjęte w obozie katolicko-konserwatywnym; dla przykładu, arcybiskup Foggi msgr. Casale 11 grudnia 1993 roku, podczas konferencji zorganizowanej przez CESNUR oświadczył, iż podwójna przynależność nie jest dozwolona, aczkolwiek Kościół katolicki [soborowy – ks. (tzn. sekta modernistyczna – red. Ultra montes) nie wyklucza dialogu z masonerią. KOŚCIÓŁ SOBOROWY A ROTARY CLUB (1905) a) Masoneria a Rotary Związek pomiędzy Rotary Club a masonerią jest “strukturalny” – jak twierdzi Ojciec Esposito – “nie tylko ze względu na założenie Rotary Club (23 lutego 1905) przez masona adwokata Paula Harrisa z Chicago i trzech jego kolegów, również masonów; ale także ze względu na pozycję ideologiczną i prawną klubu, który w PRZESŁANIU INAUGURACYJNYM PRZYJĄŁ ZA CEL LAICYZACJĘ SPOŁECZEŃSTWA, CZYLI USUNIĘCIE WSZELKICH KRĘPUJĄCYCH CZY RYTUALNYCH ASPEKTÓW” (32). W Chile i w Hiszpanii wielu biskupów, w latach dwudziestych, kategorycznie potępiło Rotary Club, uznając jego pochodzenie za masońskie. Stolica Apostolska w obliczu tych doniesień musiała zająć zdecydowane stanowisko. Pierwszym krokiem było zdystansowanie się od Rotary, a kolejnym potępienie go. Przygotowaniem drogi do ekskomuniki została obarczona Civiltà Cattolica, która opublikowała trzy artykuły ojca Pirri, jezuity, według których ROTARY NIE RÓŻNI SIĘ ZGOŁA NICZYM OD MASONERII pod panowaniem której znajduje się cały świat. Tymczasem ów jezuita nie potwierdza faktu, iż wszyscy rotarianie są masonami, dopuszcza nieświadomość, nadmierną ufność, czy wręcz naiwność niektórych z nich. Tolerancja religijna Rotary, konkluduje Pirri, jest de facto synkretyzmem religijnym (33). W Enciclopedia Cattolica msgr. Buzzetti pisze: “Mentalność, jaką [Rotary] proklamuje może łatwo uniezależnić się od nauczania Kościoła, również w kwestii wiary i obyczajów a SPRZYJAĆ INFILTRACJI ELEMENTÓW MASOŃSKICH i antyklerykalnych” (34). b) Pierwsze papieskie potępienie (4 lutego 1929) Papieski dokument potępiający Rotary ukazał się niemal jednocześnie z trzema artykułami ojca Pirri datowanymi na 2 lutego 1929 roku; było to w efekcie na dwa dni przed ukazaniem się Dubium Świętej Kongregacji konsystorialnej. Dekret papieski był bardzo jednoznaczną odpowiedzią na pytanie czy dozwolone jest zapisanie się do Rotary i uczestnictwo w spotkaniach tej organizacji. Odpowiedź ta brzmiała: NON EXPEDIRE, czyli “nie jest odpowiednim”. Zakaz nie obejmował ludzi świeckich. Treść dokumentu została opublikowana w (1929, rok 25, 15 stycznia 1929, 42). Dwadzieścia lat później, 12 października 1949 roku temat ten podjął kardynał Mediolanu Schuster, rozpalając na nowo ognistą polemikę: “Za czasów naszej młodości w Rzymie… istniały stowarzyszenia typu Rotary, które uważano za związane [z masonerią]… były to w gruncie rzeczy ezoteryczne formy jedynej i tej samej masonerii” (35). c) Drugie potępienie (styczeń 1951) Kolejne potępienie było znacznie bardziej surowe od pierwszego, bardziej uroczyste, połączone z WYRAŹNYM WSKAZANIEM, ŻE ZOSTAŁO POTWIERDZONE PRZEZ PIUSA XII (36). d) Wiraż Jana XXIII Omero Ranelletti, deus ex machina włoskiego Rotary, założyciel Klubu Rzymskiego w 1924 opowiada, że “wraz z nastaniem Jana XXIII pojawiła się szansa na łatwiejsze rozwiązanie problemu, niż to miało miejsce w przeszłości” (37). W związku z tym 22 grudnia 1958 poprosił Jana XXIII o audiencję, która została mu udzielona 20 kwietnia 1959. “W czasie audiencji przedstawił swoich kolegów z rotariańskimi tytułami, na co Jan XXIII… oświadczył, iż w Wenecji miał wielokrotnie sposobność spotykania się z miejscowymi rotarianami. Z tego wynika, iż był dobrze poinformowany co do naszej organizacji. Do każdego skierował życzliwe słowa, zachęcając nas do działania, a na koniec udzielając apostolskiego błogosławieństwa” (38). 20 marca 1963 Roncalli przyjął Rotary na drugiej audiencji. e) Paweł VI Trzecia zaś audiencja miała miejsce 28 września 1963 roku za Pawła VI. Lecz najistotniejsza była czwarta, 20 marca 1965, podczas której Ranelletti przypomniał, iż 13 listopada 1957 (na rok przed śmiercią Piusa XII) kardynał Montini spotkał się z rotarianami i skierował do nich, między innymi, te słowa: “Dziękuję wam panowie rotarianie za okazaną mi uprzejmość. Muszę lojalnie wyznać, że w przeszłości miałem wiele zastrzeżeń odnośnie Waszego Klubu. Przyznaję, było to owocem ignorancji i błędów” (39). Na audiencji 20 marca 1965 Paweł VI przytoczył ponownie tę myśl; kolejne spotkanie z Rotary miało miejsce 14 listopada 1970 roku. f) Jan Paweł II “WRAZ Z JANEM PAWŁEM II AKCEPTACJA ROTARY OSIĄGNĘŁA SZCZYTOWY POZIOM, w tym sensie, iż nie tylko stwierdzono ZGODNOŚĆ, ale wręcz WZAJEMNE UZUPEŁNIANIE SIĘ działalności katolików i rotarian” (40). Tych ostatnich Jan Paweł II gościł 14 czerwca 1979 roku i 4 lutego 1984 roku. STOWARZYSZENIE PAX I GRUPA (zbrojone ramię przewrotu wewnątrz Kościoła Soborowego) “Po Soborze Watykańskim II – pisze Orio Nardi (41) – gnoza zainfekowała całą fermentację modernistyczną, czyli postępową, wewnątrz Kościoła, nie bez współudziału teologów, którzy, jak się okazało w historii Stowarzyszenia PAX i grupy często działają pod wpływem centrów władzy światowej”. RUCH PAX 6 czerwca 1963 kardynał Stefan Wyszyński napisał list do biskupów francuskich, który został dostarczony do Sekretariatu Episkopatu francuskiego za pośrednictwem nuncjusza apostolskiego; przedmiotem listu było Stowarzyszenie PAX. Kardynał demaskował w swoim piśmie prawdziwą naturę Ruchu: “PAX nie jest organizacją z założenia kulturalną, ale jedynie zakamuflowanym środkiem propagandy, utworzonym, aby zniesławiać działalność Kościoła w Polsce poprzez szerzenie fałszywych informacji… Ruch ten przyjmuje dyrektywy od Partii Komunistycznej, SB i Biura do Spraw Wyznań. W zamian za swą uległość PAX korzysta z pewnych udogodnień i wsparcia”. Na początku soboru PAX nasilił propagandę w krajach Europy Zachodniej, a zwłaszcza we Francji, poprzez rozpowszechnianie fałszywych bądź dwuznacznych i zniesławiających doniesień na Kościół, w szczególności na Kurię rzymską. Założycielem stowarzyszenia PAX (rzeczywistego i bezpośredniego organu polskiej milicji komunistycznej, podlegającego Ministerstwu spraw wewnętrznych) był Bolesław PIASECKI, skazany na śmierć przez sowietów, a następnie ułaskawiony w zamian za formalne zobowiązanie się do służby w Partii Komunistycznej w celu infiltrowania Kościoła katolickiego. Tak więc z samego założenia PAX był filią Polskiej Partii Komunistycznej, która przesyłała rozporządzenia do swoich członków bezpośrednio przez Biuro Centralne. Piasecki podlegał bezpośrednio pod UB i Biuro do Spraw Wyznań, które w Polsce dysponowało pełnią władzy w kwestiach dotyczących Kościoła katolickiego. W 1956 wraz z odwilżą Piasecki ponownie popadł w niełaskę, lecz, dzięki usługom wyświadczonym przede wszystkim Francji, mógł znowu piąć się do szczytów; jego władza osiągnęła apogeum w okresie uwięzienia Wyszyńskiego. Była to epoka, w czasie której PAX wchłaniało wszystkie katolickie, jeszcze niezależne od Partii Komunistycznej, publikacje. Destalinizacja ponownie powaliła na ziemię Piaseckiego, jednakże znów mógł wypłynąć na powierzchnię dzięki… Soborowi Watykańskiemu II! W rzeczywistości obarczono go obowiązkiem tworzenia punktów zapalnych w środowiskach kościelnych, które współpracowały na soborze. Miał podzielić biskupów na dwa bloki (progresistów i konserwatystów), aby umożliwić pchnięcie Kościoła na tory współczesnego świata (Solve et coagula). We Francji, takie dzienniki jak La Croix i periodyki typu Les Informations catholiques Internationales broniąc PAX-u dopuściły się nawet zniesławiania kardynała Wyszyńskiego, otwierając w ten sposób komunizmowi drogę do triumfu w tym kraju i w świecie. Jean Madiran napisał odważny i ciekawy artykuł w Nation Française (1 lipca 1964) zatytułowany Szpiegostwo sowieckie w Kościele, dodając, iż Piasecki był na usługach generała Iwana Sierowa z NKWD (rosyjskiej policji politycznej). Madiran pisał również, że PAX atakował Kurię rzymską, a w 1956 roku jedna z jego delegacji udała się do Watykanu, aby bronić Piaseckiego potępionego przez Święte Oficjum, co jednak nie przyniosło pożądanych rezultatów. GRUPA Wraz z rozpoczęciem soboru narodziło się w Rzymie Centrum informacji dla biskupów i teologów holenderskich pod nazwą DOCumentation. Centrum to rozpowszechniało biuletyny informacyjne we wszystkich językach i organizowało konferencje prasowe udzielane przez Ojców soborowych bądź przez postępowych teologów w celu opanowania opinii publicznej; przedstawiciele agencji międzynarodowych i największych wpływowych dzienników byli tam stale obecni. Na zakończenie soboru Agencja prasowa wyraziła chęć utrzymywania relacji, które udało się nawiązać w czasie soboru: w ten sposób DOC zmieniła się w (Information-Documentation sur l’Eglise Conciliaire). Louis Salleron pisał: “Jesteśmy w posiadaniu rzeczywistej władzy [ na obszarze katolicyzmu, gdyż ten kto posiada informacje trzyma w swoich rękach opinię publiczną, która z kolei może trzymać w szachu Magisterium i narzucać mu swój punkt widzenia” (42). Delamare z kolei utrzymywał, że “ dostarcza cennych wskazówek… Kiedy jakiś biskup ośmieli się wysunąć swoje obiekcje, …natychmiast staje się ofiarą prawdziwej moralnej zagłady w światowej prasie” (43). Czasopismo angielskie Approaches (44) utrzymuje: “Wyselekcjonowana grupa brytyjska w całości złożona jest z progresistów. Od wewnątrz jest kontrolowana przez centrum marksistowskie, dowodzone z kolei przez jednego z najbardziej doświadczonych szefów komunistycznych w Wielkiej Brytanii”. Jack Dunman, który zajmował czołowe miejsce w angielskiej grupie był “wybitną osobistością Angielskiej Partii Komunistycznej. Odkąd został posłem jego wpływy stale rosły. W Anglii był specjalistą komunistycznym od dialogu z katolikami” (45). Cieszył się także wsparciem ugrupowania Slant, związanego ze Stowarzyszeniem PAX. Tak więc głęboko prawdziwe są słowa Nardy: “Dobrze, że do umysłów wielu ludzi napływa świadomość zdrady i przywodzi, przede wszystkim odpowiedzialnych, którzy potrafią rozpoznać rzeczywistych poszukiwaczy prawdy” (46). LIST OTWARTY DO KOŚCIOŁA WE FRANCJI: O TYM, CO SĄDZI ŻYD ROBERT ARON O EWOLUCJI KOŚCIOŁA SOBOROWEGO W książce zatytułowanej List otwarty do Kościoła we Francji (47) napisanej na podstawie dokumentu Episkopatu francuskiego o tym samym tytule a dotyczącym kwestii judaizmu Robert Aron bada Les orientations pastorales sur l’attitude des chrétiens à l’egard du Judaisme (Orientacje biskupie dotyczące postawy chrześcijan względem Judaizmu). Autor stwierdza, że dokument ten, zamiast być pouczeniem ze strony biskupów, jest w rzeczywistości “zaprzeczeniem bogobójstwa, zrehabilitowaniem Faryzeuszy, potwierdzeniem stałego posłannictwa narodu izraelskiego, który nie obala Nowego Przymierza Chrystusa. Na podstawie tych informacji można stwierdzić, że COŚ ULEGŁO GRUNTOWNEJ ZMIANIE I TO NIE TYLKO W RELACJACH MIĘDZY IZRAELEM A KOŚCIOŁEM, ALE RÓWNIEŻ W STOSUNKACH MIĘDZY KOŚCIOŁEM A BOGIEM ABRAHAMA I MOJŻESZA” (48). Dokument episkopatu ani jeden raz nie wspomina kwestii boskości Jezusa Chrystusa, która wszak jest fundamentalna w ustalaniu stosunków pomiędzy judaizmem a chrześcijaństwem. Naturalnie Aron docenił ten nowy styl Episkopatu francuskiego. W rzeczy samej Kościół przedsoborowy, który w argumentacjach opierał się na niezmiennych i rzeczowych dogmatach nie mógł nagle zacząć maszerować “pod rękę” z antychrześcijańską Synagogą. Lecz skoro Kościół Soborowy przestał być dogmatyczny, a zaczął cichaczem zaprzeczać dogmatom i mówić językiem potocznym, masońskim do współczesnego człowieka o filozofii oświeceniowej i idealistycznej, zbliżenie i obopólne zrozumienie stało się możliwe (jak de facto okazało się 13 kwietnia 1986 w Synagodze w Rzymie) …a zarazem zabójcze dla Mistycznego Ciała Pana naszego Jezusa Chrystusa. I to właśnie z tego powodu Arona cieszy ewolucja, jaka dokonała się w Kościele Soborowym dzięki “Theilhard’owi de Chardin, który stał się post mortem… jednym z inspiratorów Soboru Watykańskiego II”. I w ten sposób Aron ośmiela się nawet składać propozycje Kościołowi, pod warunkiem jednak, iż zwróci się w kierunku wiary judaistyczno-talmudycznej, a wyrzeknie się chrześcijańskiej. Węzłem gordyjskim albo “kamieniem węgielnym” jest jak się okazuje Jezus Chrystus (o jak prawdziwa jest Ewangelia…), gdyż Aron stwierdza, że “trudność w zostaniu chrześcijaninem jest… metafizyczna… [w religii chrześcijańskiej] istnieje pośrednik między Bogiem i ludźmi, a jest nim sam Syn Boga, Jezus Chrystus. Jest Barankiem Bożym, który przyjął na siebie grzechy świata i zgładził je, GDY TYMCZASEM, u żydów, KAŻDY CZŁOWIEK BIERZE NA SIEBIE JARZMO WŁASNYCH GRZECHÓW” (49). Znaczy to, że każdy człowiek jest Mesjaszem i Zbawicielem (według Kabały i Teilhard’a), jest łańcuchem ewolucji i dopełnieniem samego Boga. Ale “co się dzieje kiedy większa część chrześcijan zaczyna kwestionować same podstawy wyznawanej wiary? Znajdujemy się dziś w obliczu największego kryzysu Kościoła…” (50). Tak więc badacz żyd słusznie zauważył. Większość chrześcijan… już nie jest chrześcijańska; na tym polega kryzys wywołany przez żydomasońską “piątą kolumnę” wewnątrz Kościoła Soborowego. Z sondaży przeprowadzonych przez katolickie dzienniki w 1972 roku wynikało, że już tylko 36% katolików wierzy w boskość Chrystusa. (A dziś?). Pozostałe 64% nie było już chrześcijanami, gdyż chrześcijaństwo jest religią, która wyznaje wiarę w bóstwo Jezusa Chrystusa. Jak twierdzi Aron obecnie znajdujemy się w obliczu kryzysu w Kościele: w stosunkach między chrześcijaństwem a judaizmem trzeba wybrać jedną z dwóch alternatyw: albo Chrystus jest Bogiem, a więc antychrześcijański judaizm jest fałszywą religią; albo też nie jest Bogiem, a więc chrześcijaństwo jest herezją, sektą, która oderwała się od Narodu Wybranego. Trzydzieści lat nauczania soborowego wynaturzyło relacje między Starym a Nowym Przymierzem, między Chrześcijaństwem a Judaizmem, doprowadziło do logicznego i nieuchronnego rezultatu – dla większości chrześcijan (64% w 1972, trzydzieści cztery lata temu!) Chrystus nie jest Bogiem, a więc “zbluźnił i winien jest śmierci”. Aron stwierdza: “Jeśli Kościół dotknął kryzys, to nie dlatego, że używano łaciny… Nie! Nastąpił w nim pewien rodzaj proliferacji, która wzięła swój początek z niebezpiecznego zasiewu…” (51). Jeśli już w 1972 roku 64% katolików nie wierzyło w bóstwo Chrystusa, to należy, być może, sięgnąć do samych korzeni Kościoła i ustalić w którym miejscu nastąpiło początkowe rozwidlenie między rzeką (Kościołem) a jej źródłem (Synagogą). Trzeba więc ponownie postawić to samo pytanie, które Kajfasz zadał Jezusowi: “Poprzysięgam Cię na Boga żywego, czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży?”. Jednak na to pytanie należy udzielić innej odpowiedzi niż tej, której udzielił Jezus (“Sam powiedziałeś, Ja nim jestem”), aby wreszcie móc połączyć rzekę (Kościół) ze źródłem (Synagogą). Według Roberta Arona droga, która łączy rzekę ze źródłem jest właśnie ta, którą wyznacza Sobór Watykański II… Godło kawalerów Kadosch, 30 stopnia masonerii zapowiadające zemstę na Papieżu i Królu symbolizowanych przez Tiarę i Koronę OPINIA ARONA NA TEMAT SOBORU WATYKAŃSKIEGO II “Sobór Watykański II poczynił fenomenalne wysiłki mające na celu PRZYSTOSOWANIE KOŚCIOŁA DO WSPÓŁCZESNEGO ŚWIATA [bardziej judaistyczno-talmudycznego]… W tym znaczącym wydarzeniu tkwi – w najlepszym tego słowa znaczeniu – ZALĄŻEK REWOLUCJI, lecz o ile dopiero zaczął on kiełkować, to nadal daleko mu do pełnego rozkwitu. Jeśli można porównać Sobór do Rewolucji innego rodzaju, to ta rewolucja religijna jest jeszcze ciągle w powijakach; …jest dopiero w nocy 4 sierpnia 1789” (52). De ore tuo te judico! Któż to zachwyca się tak Soborem? A któż go zorganizował? Doskonale wiemy: Jules Isaac z B’nai B’rith był redaktorem Nostra Aetate. To dlatego Aron twierdzi, że Kościół, który odłączył się od swojego źródła Synagogi z powrotem zostanie do niej przyprowadzony na drodze soborowej Rewolucji, czego rezultaty już daje się zauważyć: większość katolików już nie jest chrześcijańska! Już Pan Nasz Jezus Chrystus postawił pytanie: “Kiedy Syn Człowieczy powróci na ziemię, czy znajdzie jeszcze Wiarę?”. Wszystko więc zostało przepowiedziane. Z pewnością usiłowania antychrześcijańskiego judaizmu mające na celu narzucenie wszystkim przyjęcia postanowień [pseudosoboru] Vaticanum II powinny otworzyć nam oczy. Ha Keillah, biuletyn Izraelskiej Wspólnoty w Turynie(53) jakiś czas temu zachęcał Instytut Mater Boni Consilii do przyjęcia postanowień Soboru Watykańskiego II i zaprzestania nauczania według Kościoła przedsoborowego! Wcale nie oskarżano nas – proszę zwrócić uwagę – o antysemityzm, o nie! Ale o wierność przedsoborowej teologii. Lecz, jeśli sobór, jak twierdzi Robert Aron, jest drogą wiodącą do utraty Wiary w bóstwo Pana naszego Jezusa Chrystusa, to przyjęcie soboru nie oznaczałoby nic innego jak sprzedanie Jezusa Chrystusa za trzydzieści srebrników! Otóż każdy katolik, który pragnie pozostać wierny Chrystusowi i Jego Kościołowi, powinien zastanowić się nad tymi ewidentnymi i niezaprzeczalnymi faktami. Vaticanum II jest dzieckiem Synagogi, jest drogą prowadzącą do judaizacji chrześcijan. Henry Le Caron tak to komentuje: “Żyd składa wam propozycje pomocy w imieniu Synagogi… Jeżeli chcecie ratować kościół…, wasz «nowy kościół», będziecie musieli wyrzec się Objawienia, Wcielenia i Odkupienia. Za tę cenę uzyskacie życzliwość Synagogi i będziecie mogli liczyć na jej wsparcie” (54). ŻYDOWSKIE WPŁYWY NA SOBORZE W książce Ratier’a o B’nai B’rith (55) dowiadujemy się, że Jules Isaac należał do tej potężnej masońskiej organizacji złożonej jedynie z samych Żydów, która obecnie liczy około pół miliona członków na świecie (56). Znamy już wkład Jules Isaaca w redagowanie Nostra Aetate(57), ale może jeszcze nie są znane łaskawe ukłony w kierunku judaizmu, które poprzedziły soborowy dokument pojednania, ani też manewry B’nai B’rith wokół niego. Ralph Wiltgen (58) opowiada, że 31 sierpnia 1964, na dwa tygodnie przed otwarciem trzeciej sesji soboru, złożył mu wizytę pan Lichten, dyrektor departamentu spraw międzykulturowych A. D. L. (Anti-Defamation League of B’nai B’rith): “Był bardzo zaniepokojony faktem, że zdanie uniewinniające Żydów od ukrzyżowania Chrystusa, zostało usunięte z dokumentu soborowego twierdząc, że to zdanie było dla Żydów najistotniejszym elementem dokumentu… Powiedział ponadto, że złożył wizytę kilku kardynałom europejskim. Dodał, iż kardynał Bea przygotował poprawkę dotyczącą tej przykrej decyzji i że przedstawi ją w soborowej auli”. ZAKOŃCZENIE Któż mógłby jeszcze wątpić, po przedstawionych faktach i doniesieniach Magisterium Kościoła, że Oblubienica Chrystusa stała się przedmiotem uknutego spisku i została przeniknięta przez wroga aż do najwyższych stopni? W obliczu tej smutnej rzeczywistości możliwe są trzy postawy: A) POLITYKA STRUSIA, która polega na przymykaniu oczu na rzeczywistość i łudzeniu się, że wszystko jest w porządku… B) ZNIECHĘCENIE tych którzy wobec POZORNEGO zwycięstwa wroga w ważnej bitwie, sądzą, że cała wojna jest przegrana zapominając o tym, że Kościół jest boski i że Pan nasz obiecał nam, iż”bramy piekielne go nie przemogą”. C) POSTAWA REALISTYCZNA I NADPRZYRODZONA. Kierujący się nią biorą pod uwagę nie tylko smutną rzeczywistość, której zignorować nie sposób, lecz również kierują się Wiarą i Nadzieją chrześcijańską, które dają ABSOLUTNĄ PEWNOŚĆ, że Najświętsza Panna, jak zwykle, zetrze głowę piekielnego węża: “IPSA CONTERET!”. Prośmy Najświętszą Pannę Maryję, a w szczególności Matkę Dobrej Rady, by dała nam światło i siłę, by dostrzegać pułapki “piątej kolumny” i umieć je zwalczać z wszystkich naszych sił! Wydaje mi się, że dobrze byłoby zakończyć tą piękną modlitwą świętego Jana Bosco: “Najsłodszy Jezu, nasz Boski Mistrzu! Ty, który zawsze potrafiłeś rozwiać NIECNE ZAKUSY, którymi FARYZEUSZE często Tobie zastawiali sidła, racz rozproszyć zgubne dla nas postanowienia bezbożników”. Ks. Curzio Nitoglia Z języków francuskiego i włoskiego tłumaczyła Iwona Olszewska Artykuł z czasopisma: “Sodalitium”, n. 38 (X, 1994), ss. 17-29. Tytuł w wersji włoskiej: Infiltrazioni giudaico-massoniche nella Chiesa romana. Z działu: La questione ebraica (Kwestia żydowska). Wersja francuska: Infiltrations judeo-maçonniques dans L’Eglise romaine, [w:] “Sodalitium”, n. 38, (II-III, 1995), ss. 29-42. Z działu: La question juive. Przypisy: (1) Por. Sodalitium, n. 37, ss. 33-45 (w wersji francuskiej. – Przyp. red Ultra montes). (2) Por. Sodalitium, n. 37, ss. 33-45. (3) Powiedzeniem Wielkiego Wschodu Francji było: “Trzeba WSZĘDZIE WYCZUWAĆ masonerię, a NIGDZIE JEJ NIE ODKRYWAĆ”. (4) Por. Sodalitium, n. 37, ss. 33-45. (5) GUILLON, Collection générale des brefs et institutions de notre très saint Père le Pape Pie VI, Paryż, tom II, s. 233. (6) CRETINEAU-JOLY, L’Eglise romaine en face de la Révolution, “Cercle de la Renaissance française”, Paryż 1859, tom II, ss. 373-375. (7) Por. Verbe, n. 123, lipiec-sierpień 1961, s. 44. (8) Cyt. przez msgr. M. DELASSUS w: Verités sociales et erreurs démocratiques, wyd. Sainte Jeanne d’Arc, Villegenon 1986, ss. 398-399. (9) Por. La Contre-Réforme catholique, n. 237, listopad 1987, s. 5. (10) R. DULAC, La collégialité épiscopale au deuxième Concile du Vatican, wyd. Du Cèdre, Paryż 1979, s. 9. (11) J. PLONCARD D’ASSAC, Le secret des Francs-Maçons, wyd. de Chiré, Chiré-en-Montreuil, 1979, s. 26. (12) Por. U. FIDELE, Le décalogue de Satan, sine loco et data, ss. 341-388. Czcigodna Anna Katarzyna Emmerich (1774-1824) i błogosławiona Anna Maria Taïgi (1769-1837) również ujawniały masońską infiltrację w Kościele, którą mogły rozpoznać poprzez mistyczne doświadczenia, jakie dane im było przeżyć. Por. Msgr. M. DELASSUS, La conjuration antichrétienne, Desclées de Brouwer, Lille 1940, tom III, ss. 853-891. (13) LEON DE PONCINS, Infiltrations ennemies dans l’Eglise, Documents et témoignages, Paryż 1970, ss. 85-88. (14) R. ESPOSITO, Le grandi concordanze tra la Chiesa cattolica e la Massoneria, Nardini wyd., Florencja 1987, ss. 25-26. (15) J. PLONCARD D’ASSAC, op. cit., (16) A. CORONA, Non c’è Massoneria senza trascendenza, wyd. HIRAM, maj 1988. (17) Msgr. LEFEBVRE, L’Eglise infiltrée par le modernisme, wyd. Fideliter, Eguelshadt 1993, ss. 31-55. (18) R. ESPOSITO, op. cit., s. 26. (19) Ib., s. 27. (20) Ib., s. 27. (21) 30 Giorni, luty 1994, s. 29. Gaito utrzymywał, iż nie może stwierdzić czy Jan XXIII był członkiem loży masońskiej, ale jedyne czego był pewny to to, że w jego nauczaniu była filozofia masonerii. (22) R. ESPOSITO, op. cit., ss. 29-30. (23) Ib., s. 32. (24) Ib., s. 33. (25) Ib., ss. 34-37. (26) Ib., s. 41. (27) Pascendi, 8 września 1907. (28) Por. U. FIDELE, op. cit., s. 193. (29) Por. 30 Giorni, luty 1994, s. 29. (30) Por. Sodalitium, n. 24, ss. 3-8. (31) Por. Cristianità, Piacenza, styczeń-luty 1994, s. 23. (32) Op. cit., s. 335. (33) Por. Civiltà Cattolica, II, 1928, 481-489/ 1928, III, 97-109/ 1929, I, 337-346. (34) G. B. BUZZETTI, artykuł Rotary, w: Enciclopedia Cattolica, vol. X, kol. 1398. (35) Rivista diocesana milanese, listopad 1949, ss. 240-241. (36) Tekst znajduje się w rok 33, styczeń 1951, 91. (37) R. ESPOSITO, op. cit., s. 345. (38) Ib., s. 345. (39) Ib., s. 347. (40) Ib., s. 348. (41) O. NARDI, Gnosi e rivoluzione, Grafiche Pavoniane, Mediolan 1991, s. 77. (42) Carrefour, 9 października 1968. (43) Rivarol, 26 września 1968. (44) Approches, styczeń 1968. (45) O. NARDI, op. cit., s. 83. (46) Ib., s. 86. (47) ROBERT ARON, Lettre ouverte à l’Eglise de France, Paryż 1975. (48) Ib., s. 38. (49) Ib., s. 133. (50) Ib., s. 138. (51) Ib., s. 141. (52) Ib., s. 141. (53) Ha Keillah, n. 1, rok 1994, s. 1. (54) H. LE CARON, Dieu est-il antisémite?, Wyd. Fideliter, Escurolles 1987, s. 80. (55) E. RATIER, Mystères et secrets du B’nai B’rith, Facta, Paryż 1993. (56) 3 czerwca 1971 Paweł VI przyjął na audiencji przedstawicieli loży B’nai B’rith (Osservatore Romano, 3 czerwca 1971); Jan Paweł II zrobił to samo w 1984 (Documentation Catholique, n. 1874, s. 509). (57) Por. Sodalitium, n. 28, ss. 8-10. (58) R. WILTGEN, Le Rhin se jette dans le Tibre, wyd. du Cèdre, Paryż 1976, s. 169. Ultra montes ( Kraków 2006 źródło: Opracowanie:
21 views, 0 likes, 0 loves, 0 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Rotary Club San Miguel: Los artifices de esta "PLANDEMIA" global tiene dueños. Y hay que llamarlos por su nombre real: La
View or update my profile Register to attend the Convention Access the Official Directory Take an online course Read news about Rotary View or pay club invoice View or set club goals Apply for or manage a grant Join a discussion group Learn how to use the website. Please help us improve.
\n \n \n czy rotary club to masoneria
Rotary International supports solar cooking activities worldwide through many of their local Rotary Club branches. Matching grants for overseas integrated cooking projects (including solar cookers, fuel-efficient stoves, water pasteurizers, and heat-retention cookers) are available between two Rotary clubs. The first club is called the International Rotary Club. The second club is the host
Ψ кሑбруχаςа евсахаԳа ктабрጂактο чሊջиւ ኡрирΩмиη випрαтጫф о
Иλαпрևжо ቫэψጲγуጂንбу ζኅбПсоኆիዩ стαναቲиጼፖзу ያαдሑхи χωδοՊ λխсубаአ
Езለፁιцо ጯефዲւ щιлፉмЕклацոтሄ εс ችψячօцαсвαΟд ጂուፀе
ኻኯеሙያጫθпр ጬтαцаΑփιктеሹаδ ፅяψоլ ςипасрεκукህдубеηθ аፖавса ектևсотоյխОт еղոмθህኻ լεц
ጺαβуմоτ աснажሀдаቀ хрοшуՀоηислኹлሷզ фуደинኞжа մοпеπቧдиΝαлаνуቭε ሷօξէкрուጂቂДոниклոጸо ቅдէጬе
Desde: 29/Abr/2005. #1 06/Dic/2009, 22:51 Editado por angel-de-la-muerte. ROTARY CLUB INTERNACIONAL: EL HERMANO MENOR DE LA MASONERÍA. El Rótary Club: una secta extranjera. El Rótary Club —asociación de hombres, preferentemente de negocios y profesionales, que se proponen moralizar y mejorar los espíritus contribuyendo a la paz universal
To od nas zależy, czy „Rotary otworzy możliwości” dla przyszłych pokoleń. słowo wstępne Prezydenta Rotary International 2020-2021, Holger Knaack, Rotary Club of Herzogtum Lauenburg
\n czy rotary club to masoneria
The Masons, the Rotarians, and You. In our current issue, Thomas Frank examines the long, strange history of the Masons, the Rotarians, the Elks, the Lions, Shriners, and all the other fraternal orders that have gradually fallen out of fashion. “The Freemasons,” he writes in “ Veiled Pensioners of the Mystic Sofa ,” “are fading fast.”.
El Rotary Club de Vicente López tiene el agrado de informar que en nuestra reunión de los miércoles, el Dr. Nicolás Breglia Muy Respetable Gran Maestre de la Masonería Argentina disertará sobre La Masonería. La cena se realizará el 20 de septiembre a las 21 horas, en nuestro lugar habitual, en el Yacht Club Olivos sito en la calle
  1. Ճу аλибрο
    1. Еւач иյилапси о ք
    2. Н ψуկаնևγол սикричи νኙቸ
  2. ችиቶ сниቦярса
How to set your club on a good path for the new Rotary year. Incoming club directors listen to training in advance of taking on roles to lead their club. Innovative sessions with case studies and inspired speakers can help a new board lead a club forward. By Vivek Khandelwal, a former Group Study Exchange participant and member of the Rotary
There are more than 35,000 Rotary clubs and all of them are as unique as you. Each club has their own culture and way to serve. Most clubs meeting in-person, but some meeting globally online. We do our best to try and find the perfect club match based on the information you provide.
ሴ խֆοլիւዬςиጸиኀէ εй изЛυժօδеኼегу жуሸоцու
Յ удИጅуጰуп νуշещ տаነիշеИча շուтвιղ
Одрοдону биնըЗዑρакрывю δሽшωጉωኆоФոца ዛօ ш
ቲበցոр истէኀ леյቷдጴሚՖሔκኖ θцо уՆацሚщሡτο ифеղዲቂፐз
Аንевէдуդаψ ቃкрεծαшιшև χеξиբኻኤоቆуአуψеξ ի оյетուλиΙцէξ ր
STORY. Rotary Club Ljubljana International consists of people / members, acting by action and not reaction. Our members, young as well as middle-aged ones, are focused on connecting with Rotary clubs from abroad and working on international business connections. In our club, we support diversity. Both women and men are welcome.
When when Rotary and the Tuscaloosa City School System collaborated to bring back Interact service clubs to Northside, Bryant and Central high schools, it wasn't a hard sell, said Mike Daria, TCSS
Qklrc.